Witam!
Jadę sobie alfą wszystko jest ok nagle zapala się kontrolka akumulatora, alternator go nie ładuje, silnik gaśnie i już nie chce odpalić. Rozrusznik kręci a silnik wydaje dziwny dźwięk, jak by ktoś uderzył w maskę... ciężko mi to opisać. Po podniesieniu maski okazuje się, że pękł pasek alternatora i rolkę, która go napina szlag trafił. Zanim do alfy dobrał się mechanik minął może nawet dobry miesiąc, samochód stał na placu. Okazało się że alternator się zatarł/zaciął i jest spalony. Mechanik twierdzi że kręcił silnikiem i rozrząd jak i cały silnik wszystko jest OK.Tylko że oprócz wymiany alternatora i rolki okazało się też, że nie ma iskry i trzeba wymienić 2 cewki i kable zapłonowe. Czy to ma coś wspólnego z tym, że samochód stał prawie miesiąc na dworze z rozładowanym akumulatorem, czy jest to skutkiem awarii alternatora ? Może brak iskry jest spowodowane jakąś awarią związaną z uszkodzeniem rozrządu, bądź też innych części ? Pytam, bo nie wiem czy jest sens kupować te części używane, jeśli się okaże, że mimo wszystko samochód nie odpali a problem leży gdzie indziej.
PS: Jeśli jest ktoś w posiadaniu części do alfy 145 1.4 TS 1998 r. i jest chętny je odsprzedać, proszę o kontakt.
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź.