" Wymaga niedużej naprawy blacharsko-lakierniczej." No i zobaczcie tutaj....
http://otomoto.pl/alfa-romeo-159-2-4...C30110617.html
facet podaje telefon.... Moze jakaś akcja, żeby mu wyjaśnić, gdzie leżą granice bezczelności w ogłoszeniach?
" Wymaga niedużej naprawy blacharsko-lakierniczej." No i zobaczcie tutaj....
http://otomoto.pl/alfa-romeo-159-2-4...C30110617.html
facet podaje telefon.... Moze jakaś akcja, żeby mu wyjaśnić, gdzie leżą granice bezczelności w ogłoszeniach?
Nie rozumiem, ty na poważnie piszesz ten post? Przecież ten samochód na pierwszy rzut oka jest lekko puknięty. Wymieniasz drzwi robisz słupek z tyłu oraz bok i śmigasz. Jeśli faktycznie samochód nie ma żadnych ukrytych uszkodzeń to można powiedzieć że jest delikatnie puknięty. Myślę że w kwocie max 7k zł naprawy by się zmieściły. Ale tak jak mówię, pytanie czy to co widzimy na zdjęciach to wszystko co jest do zrobienia, moim zdaniem mało prawdopodobne szczególnie że przez 7500 obejrzeń nikt go nie zgarnął. Takie pierdoły jak drzwi i bok samochodu handlarz sam by ogarnął i sprzedał samochód o wiele drożej. KRS wychodzi na to że naprawdę mało widziałeś jeśli chodzi o używane ulepy w polsce.
EDYTA:
http://bez-wypadkowe.net/showthread....1673#post71673
Tu masz przykład konkretniejszego dzwonka, 95% samochodów z USA sprzedawanych w polsce jest po takich przejściach, podobnie z tymi przywiezionymi ze szwajcarii. Z francji też 95% aut sprowadzonych jest uszkodzonych ale tutaj już uszkodzenia mogą być mniejsze. Naprawde kupno samochodu w polsce to najgorszy koszmar jaki możesz sobie wyobrazić. Porównałbym to do wysłania sapera na pole minowe. Polecam przestudiować forum bez-wypadkowe, można trochę otworzyć oczy na naszą motoryzacyjną rzeczywistość.
Ostatnio edytowane przez abezus ; 25-01-2014 o 15:03
Szybka naprawa, wymieniasz drzwi, naprawiasz tylny słupek, może jeszcze jakieś "kosmetyczne" uszkodzenia i śmigasz. Myśle, nawet jestem tego pewien, że sprzedawca wcale nie nadużywa sformułowania niedużej naprawy.
Część aut pochodzących ze Stanów wcale nie jest naprawiana.
Kupują dla papierów, przekuwają jumane, a wrak sprzedają na części.
Więc ten Genesis może faktycznie bezwypadek ;-)
Chociaż ryzyko duże, bo auto rzadkie i dość świeże.
Było: 166 2.4JTD x5, 166 2.0TS x3, 166 3.0 V6 x2, 166 3.0 V6 Sportronic x2, 166 2.5 V6, 156 2.4JTD x3, 156 2.4JTD SW, 156 2.5 V6 x2, 156 1.9JTD, Kappa Coupe 2.0T
![]()
![]()
![]()
![]()
ale, tak w ogóle, rozumiem skale oszustw i szwindli, jakie robią handlarze z autami w Polsce. Niemniej, przesadą jest twierdzenie, ze 90 procent aut tak wyglada przed sprowadzką... To teoria i tok rozumowania bliski smoleńskiej brzozie troszke. Parę osob jakie znam, kupilo w Polsce auta sprowadzane, jezdzą juz pare lat, wszystko jest OK.
Ostatnio edytowane przez KRS ; 26-01-2014 o 12:59
Przecież powypadkowy samochód nie rozlezie Ci się po 2 miesiącach użytkowania, tak że ktoś może takim jeździć nie wiedząc o tym. Problem pojawia się w chwili wypadku gdy samochód łamie się wpół. Ze stanów i szwacjarii większość samochodów sprowadzonych jest po wypadku bo trzeba oprócz akcyzy płacić jeszcze vat. Nikt o zdrowych zmysłach nie sprowadzałby stamtąd sprawnego auta skoro w niemczech kupi taniej... Poza tym wierz mi są patenty na auta powypadkowe, można zrobić je tak że praktycznie nie da się jednoznacznie stwierdzić że samochód był walony. Żaden miernik, żaden komputer Ci tego nie pokaże. Fakt że rzadko stosuje się takie zabiegi bo są zwyczajnie drogie, przeważają naprawy na odpi&*ol. Jeśli chodzi o samochody sprowadzone do polski przez handlarzy to znaczna większość jest kombinowana. Prosta kalkulacja, jakim cudem samochód w polsce z tego samego rocznika z tym samym silnikiem i przebiegiem potrafi w niemczech czy wloszech grubo droższy niż sprowadzony do nas? Różne są patenty, pewne jest jedno w polsce kupno używki jest ciężkim tematem. Najgorzej jest do 20 tyś zł bo średnio opłaca się jechać samemu na zachód trzeba szukać u nas. Jeśli kupujesz auto za większą kasę, zawsze można skorzystać z usług kogoś kto sprowadza samochody, tu dobrym przykładem jest szerszeń. Człowiek sądząc po tym co pisze ma wtyki we włoszech, prawdopodobieństwo że samochód będzie wałkiem jest minimalne. Nawet jadąc sam do Niemiec z kolegą można się naciąć niesamowicie. Ostatnio słyszałem od znajomego jak do jego warsztatu przyjechało bravo 1.9JTD. Samochód kupiony w tureckim komisie w niemcowni. Koleś pojechał ze znajomym obejrzeli auto, wiadomo, w Niemczech są same igiełki więc nie wgłębiali się zbytnio tylko kupili auto. Wrócili do Polski, samochód jeździł do momentu gdy stwierdził że jednak mu się nie chce. Został przywieziony na lawecie do warsztatu znajomego a tam niespodzianka. Samochód posiada silnik z fiata stilo z 2003 roku. Parę dni zajęło mu doprowadzenie żeby ten wynalazek się w ogóle uruchamiał i wchodził normalnie na obroty. Teraz auto prawdopodobnie stoi w którymś z Rzeszowskich komisów, bądź też jakiś łowca okazji śmiga sobie nim po naszych Polskich drogach.
Wracając do linku z tematu, samochód byłby naprawdę fajną opcją z tym że coś tu śmierdzi. Skala zniszczeń jest minimalna, za niecałe 9k można zrobić samochód na tip top i cieszyć się 2.4JTD za niecałe 35 tyś? Podejrzana jest ilość wyświetleń bo samochody tak strzelone schodzą błyskawicznie. Podejrzewam że tutaj handlarz zastosował klasyczny patent i samochód uszkodzony jest dużo bardziej niż widać na zdjęciach, tylko to co trzeba zostało zamaskowane. Kurde nie mogę teraz znaleźć linka, miałem namiar na komis który wszystkie samochody tak sprzedaje. Przywożą rozbitki, klepią w szopie żeby na zdjęciach wyglądały na niewielkie zniszczenia i sprzedają. Jak znajdę link to edytuje post.
Ufffff ale esej mi wyszedł. Tak to jest jak człowiek ma wolną niedzielę.
Ostatnio edytowane przez abezus ; 26-01-2014 o 14:54