Witam,
Od pół roku jestem posiadaczem alfy romeo 147. Przez ten krótki czas zdążyła sprawić mi już kilka przygód, ale wszystkie jak do tej pory były błahe lub łatwe do zidentyfikowania. Dzisiaj niespodziewanie bez żadnego uprzedzenia postanowiła dać mi w kość kolejny razPo przekręceniu kluczyka w stacyjce wszystkie kontrolki zaświeciły tak jak zawsze po czym wszystko zgasło. Pomyślałem, że przepalił się jakiś bezpiecznik, albo akumulator dokonał żywota. Otworzyłem maskę szukając czegoś podejrzanego (np. poluzowanej klemy), ale niczego nie znalazłem, zamknąłem maskę i nagle prąd wrócił. Wróciłem do domu i po wyłączeniu stacyjki znowu wszystko zgasło i znowu (wiem że to brzmi absurdalnie) otwarcie i zamknięcie maski rozwiązało problem. Czy ktoś spotkał się kiedyś z takim problemem, albo ma jakiś pomysł co może być jego przyczyną. Takie zachowanie chyba raczej wyklucza zajechany akumulator lub przepalony bezpiecznik.