mam porównanie do mojego drugiego auta-w tym roku zostało pełnoletnie, ma 18 lat, 420 tys. nalotu i praktycznie poza świecami, kablami, paliwem i olejem NIC nie muszę przy niej robić.. Dlatego taki jestem w stosunku do Alfy. Ktoś zauważył, by jej nie sprzedawać, oczywiście, że nie sprzedam jej teraz, gdyż to będzie chociaż z ekonomicznego punktu widzenia bez sensu i nie zrobię komuś prezentu w postaci auta w połowie nowego. Zrobie to, co ją boli, czyli termostat, ABS i za trochę rozrząd i nadal będę nią śmigał. Lubię to auto kiedy je prowadzę i patrze na nie, ale kiedy mi się przypomina ile mnie to kosztowało, to aż ciarki mnie przechodzą. No ale trudno- jak powiedział kiedyś J Clarkson- "...nie można uważać się za prawdziwego fana motoryzacji nie mając w życiu choć jednej Alfy..." I coś w tym jest-mieszanina rozczarowania, bólu i radości oraz entuzjazmu podczas prowadzenia tylko jednego pojazdu-to musi być Alfa :wink: