Bry w tą bardzo deszczową niedziele.
Wyjechałem do staruszków na obiad, po przejechaniu 1km Alfa zgasła mi na skrzyżowaniu, odpaliłem znowu zgasła, i znowu, dopiero po dodaniu znacznej ilości gazu ruszyłem lecz totalnie bez mocy. Na 1 jeszcze jakoś jedzie (z pedałem w podłodze), na 2jce, nawet z pedałem w podłodze obroty maleją, auto zwalnia i gaśnie. Początkowo nie paliła się żadna kontrolka, po 500 metrach pojawiła się kontrolka akumulatora, która pojawiała się przy dodaniu gazu - raz świeciła się, raz nie. Biegi bez problemu, sprzęgło bez problemu. O czo chodzi? wtryski? Jak wrócę do domku podepnę pod kompa zobaczę czy jakiś błąd się pojawił.