Opony na cały rok - opinie.

[marek230482]

Tak, znamy wszyscy teorię. A prawda jest taka że nowe micheliny, dunlopy itp kupuje może co setny użytkownik drogi. To jest może jakieś kilka procent rynku. Zdecydowana większość (szacuję 60%) jeździ na używkach minimum 3-5-cio letnich. Jakieś 20% na chinolach a reszta ma bieżniki (choć te ostatnie chyba mają większy udział rynku). Tak więc valcoonetti26 nie przesadzaj z tym bezpieczeństwem bo szybciej Cię ustrzeli jakiś paproch przeginający z prędkością bo ma komplet dunlopów z 2003 roku......
I tak kupując te uniwersalne nowe będzie lepiej się trzymał drogi niż Ty (Wy) na kilkuletnich sezonówkach. Trzeba być tego świadomym.

[valcoonetti26]

Skąd takie statystyki? Wulkanizator u którego wymieniam opony owszem, handluje bieżnikowanymi ale raczej w umiarkowanym zakresie. Nowych posiada zaś bardzo szeroki asortyment...

[Krusz]

Jednak gdyby tylko 1% użytkowników kupował nowe opony to sklepy typu oponeo nie miały by racji bytu.
Szczególnie, ze w rozmiarach typu 14-15 czyli najpopularniejesze na drogach opony są bardzo tanie (200zł sztuka za klasę premium)

[marek230482]

Wiadomo że mniejszy rozmiar jest tańszy. Oponeo również dobrze prosperuje ale nie na markowych sprzedają się chińskie i niskobudżetowe. A nie te które są dla niektórych wyznacznikiem bezpieczeństwa.

[valcoonetti26]

Sprowadziliśmy temat na niewłaściwe tory. Musisz przyznać marku230482, że w pierwszych postach sam przyznałeś rację, że lepiej mieć dwa komplety opon, niż jeden uniwersalny. Ja to zdanie podzielam i nie neguję korzystania z opon bieżnikowanych - pod warunkiem, że są letnie i zimowe. Hej...

[marek230482]

Racja. Choć posiadanie dwóch kompletów ja inaczej argumentuje. Ja mam kilka aut i w tym roku doszedłem do wniosku że nie ma sensu we wszystkich zmieniać co sezon bo nie jestem w stanie ich wydrzeć za nim się zestarzeją. Tylko że ja postanowiłem kupić same letnie używane do aut którymi mniej jeżdżę i zimę mogę sobie odpuścić.

[valcoonetti26]

I to może być finalnym argumentem tej dyskusji

[pietek]

Tak, znamy wszyscy teorię. A prawda jest taka że nowe micheliny, dunlopy itp kupuje może co setny użytkownik drogi. To jest może jakieś kilka procent rynku. Zdecydowana większość (szacuję 60%) jeździ na używkach minimum 3-5-cio letnich.

A ja mysle ze te 3-5 letnie opony ktoś wcześniej musial kupic jako nowe, które ktoś potem kupuje jako uzywki. Także wydaje mi się ze dużo osob jeździ na nowych oponach, ja sam niejednokrotnie kupowałem nowe opony.

[Alfa156bb]

Cóż, ja mam wielosezony dębicy navigator 2 195/65/15, miałem dość przekładania, płacenia za przekładkę, kupna 2 kompletów opon (zimowe i letnie miałem już do wymiany), więc kupiłem za niecałe 500zł komplet praktycznie nowych dębic ok 8mm bieżnika, jeżdżę mało i krótkie odcinki po mieście, w zimie jeżdżę na nich 3 sezon i sprawują się bez problemów, w lecie tak samo.

Wiadomo markowe letnie lepsze, markowe zimowe również, ale nie ma dużej różnicy moim zdaniem.

Jak dla mnie to idealne rozwiązanie i spokój na kilka dobrych lat przy moich przebiegach.

Pozdrawiam

[jersey]

Ja robię spore przebiegi (jak na statystycznego Polaka) bo jakieś 30-35 tys. rocznie. Ale i tak najprawdopodobniej przejdę na wielosezonowe na zimę (bo wtedy będę musiał kupić i nowe zimówki i nowe letnie). Tyle, że raczej nie Dębice, a ufunduję sobie coś z jak najwyższej półki. Oszczędności nie będzie, bezpieczeństwo... mam Fuldy (z) i Pirelli (l) więc pewnie gorzej, z drugiej strony Fuldy mają 7 lat już więc przynajmniej na początku zimą powino być lepiej.

Jeżeli ktoś ma głowę na karku to nie ma co się bać wielosezonówek. Trzeba tylko brać pod uwagę ich ograniczenia jak się takie ma założone.