gdyby tak cala historia auta była znana

przebieg jawny to handlarze by poupadali

bo jak wtedy mieliby sprzedać auta drożej

ale troche w tym prawdy jest że fajnie by było. A teraz przykład z życia wzięty:
szukając samochodu ludzie szukają auta po przebiegu. Jeśli przebieg jest wysoki i nie odpowiada potencjalnemu nabywcy takie oferty są odrzucane pomimo tego ze te samochody mogą być w pełni sprawne bo zapewne dużo rzeczy było w nich wymienianych

nie mowie że wszyscy tak szukają aut

ale np na przykładzie znajomego chciał auto z niskim przebiegiem kupił bo auto miało 150tys km na liczniku zadbane, tylna kanapa jakby nikt nie siedział nawet na niej

wszystko ładnie pięknie zrobił 20 tys. km auto się zepsuło

stoi już 3 tygodnie u moich mechaników i gdy tylko podłączyliśmy go pod kompa okazało się że ma ponad 300 tys... wiec to wszystko wyjaśnia
z drugiej strony ludzie chcą być oszukiwani... Fabia mojego taty miała 260 tys km w chwili sprzedaży po 3 latach jeżdżenia. Poszła w allegro i co ?? zero odzewu a jak już dzwonili to: "nie za taką kasę bo nich pan patrzy na przebieg" zabawne ale wystawiając auto z silinikiem 1.4 TDI 3 letnie, zadbane!! z dobrym wyposażeniem za 19tys zł mimo tego że auto serwisowane i książeczka serwisowa była wszystko udokumentowane ludzie za 10 chcieli ją kupić

wiadomo pewnie że na dalsze kręcenie

W końcu pojechaliśmy skręcić licznik i znalazł się nabywca ale okazało się że to znajomy. Zdjęliśmy 90 tys. km i auto już miało 170 i od razu ludzie inaczej patrzyli

ale że to znajomi powiedzieliśmy jaki jest prawdziwy przebieg na co się nie przejął bo dla niego nie liczył się przebieg tylko stan auta

a więc auto sprawne mimo dużego przebiegu ale wystawiając je na allegro z realnym przebiegiem nie sprzeda się bo ludzie patrzą na przebieg. A więc co ?? do sprzedaży wypada tylko skręcić licznik... co w nie których autach np grupy Fiata ;pp na komputerze wszystko widać

i gdzieś na forum nawet czytałem że ktoś się dał złapać jak kupował 156 ale wszystko w niej grało
niestety taką mamy prawdę

i chyba się tu koledzy ze mną zgodzą