
Napisał
jacek.zab86
Witam, może ktoś mi pomoże z moim problemem. Posiadam AR 156 1.8 140kM, po lifcie. Gdy ją kupiłem miała klekot diesla, oczywiście pomyślałem że to wariator, do wymiany chciałem poczekać. Jadąc przez Niemcy nagle straciłem moc, maksymalnie mogłem jechać 80-100 km/h, jak było z górki i go rozbujałem do 140-160 to szedł. Wróciłem do domu i do mechanika. Chciałem robić sam ale zbyt się bałem rozbierać silnika. Wymiana pierścieni (były już przydarte), panewek, oczywiście uszczelki, uszczelniacze, wariator, jak się okazało wałek wydechowy był strasznie wydarty. Kupiłem używany w stanie bardzo dobrym, po czym mówię do mechaniora że jakaś przyczyna musi być, nic nie wyciera się bez przyczyny, pytałem z 10 razy czy sprawdził szklanki. Twierdził że tak, jest ok itd. Skręcił wszystko, po przejechaniu ok 50 km było słychać minimalne metaliczne cykanie, stwierdziłem że może szklanka się nie ułożyła dobrze. Przyszedł dzień wyjazdu za granicę, jestem w połowie drogi i znów to samo, brak mocy i dźwięk diesla się nasilił. Jestem w Szwajcarii, za samą wymianę wałka i szklanek bez materiału zapłacę mniej więcej tyle co warte jest auto. Pytanie jest nastepujące, żona może mi wysłać części tj komplet nowych popychaczy i wałek oraz blokady. Czy jeśli zablokuje wałek ssący, a nowy wydechowy założe zgodnie z blokadą to może wyjść coś dobrego z tego? Od razu mówię że nie jestem specjalistą od takich zabaw, ale sytuacja mnie zmusza. Dziękuje z góry za jakieś podpowiedzi. Jacek