Wracając moją 164 po zakupie do Wrocławia, musiałem złapać uderzenie jakimś kamieniem (?) w chłodnicę ( trasa Jelcz - Laskowice - Wrocław KOSZMAR!!! ), ponieważ kilometr przed domem cały płyn wyciekł przez niewielką dziurkę. Chciałem nieść chłodnicę do spawania, ale przypadkowo zauważyłem na stacji płyn do uszczelnienie wycieków w chłodnicach.
Dzisiaj wlałem zawartośc butelki do zbiornika, uzupełniłem wodą, odpaliłem Alfe na ok 10 minut i faktycznie wycieku już nie ma ( a sikało dosyć mocno).
I tu pytanie do forumowiczów:
Czy ktoś z Was używał takich wynalazków?
Jak uważacie? jest to rozwiązanie tylko tymczasowe i mocno prowizoryczne, czy potrzebne spawanie ew. wymiana chłodnicy?