Alfa Giulietta, 2.0 tdi, 170 KM, chip do 204 KM, TCT
Panowie,
Jakieś 3 tyg temu bez (chyba) większego powodu samochód zaczął mi w czasie jazdy nagle jakby szarpać. Obroty jakoś bardzo nie skaczą, bardziej objawia się to tym ze ciut wyrywa do przodu a potem sam jakby przyhamowuje (momentalnie, jedno po drugim); potem np jedzie dłuższą lub krótszą chwilę i znowu. Mocy wydaje mi się, że nie traci ale czasem szarpanie jest tak mocne ze po prostu boje się dodać gazu. Wydaje mi się, że poniżej 2000 obrotów lub prędkość poniżej 100-120 km/h to nie występuje albo raczej znacznie rzadziej. Żadna kontrolka mi się na świeci.
Kursuje codziennie na trasie Łódź-Wwa, 260 km dziennie. Problemy pojawiły się na trasie do Łodzi (wieczorem) i następnego dnia zadzwoniłem do ASO w Wwie, powiedzieli że im to wygląda na złe paliwo - żeby dolać dobrego i będzie OK. Wyjechałem w miasto na spotkanie i samochód mi zgasł na światłach, musiałem spychać na chodnik. Spróbowałem odpalić - za drugim razem już normalnie odpalił, ale bałem się jechać żeby czegoś nie uszkodzić - zadzwoniłem po lawetę i do ASO.
Sprawdzali tydzień i im wyszło, ze po pierwsze paliwo złej jakości (wylali wszystko), po drugie filtr paliwa zapchany (wymienili) i w końcu jeden wtryskiwacz do regeneracji (zrobili to). Olej wymieniałem 2 mce temu na dobry, płyn w chłodnicy jest, wszystko się wydaje w porządku. Wymieniłem również olej w skrzyni biegów (TCT).
Samochód odebrałem z Wwy, dojechałem do Łodzi (coś zaczynało być nie tak). Następnego dnia rano wyjeżdżam do Warszawy i po 10 minutach jazdy zaczął szarpać i nagle silnik mi zgasł, praktycznie na środku drogi (na szczęście nie dojechałem do autostrady jeszcze). Udało mi się odpalić, wróciłem do domu i zawiozłem do ASO w Łodzi. Tam sprawdzali niby wszystko, przejechali Alfą 20 km i nic im nie wyszło. Robili testy wtryskiwaczy - mówią ze generalnie wszystko ok, czasem jakiś mały odchyl się pojawił, ale to nie jest nic złego i generalnie OK. Powiedzieli żeby kupić u nich jakiś super Conditioner do Diesla - dwie sztuki (150 zł za dwie sztuki), zalać do baku, dopełnić dieslem i wypali (wczoraj to zrobiłem). Dodatkowo, wymieniłem u nich od razu rozrząd z pompą bo już był na to czas (112 tys km). Uszczelniacz wału tez bym do wymiany.
Wczoraj odebrałem samochód, było ok - rozbujałem auto nawet do 150 km/h i nic - pięknie jeździ. Ale dziś wyjeżdżam na a2, 90 km przyjemnej jazdy i znowu to samo....... W pewnym momencie zaczęło tak szarpać ze zacząłem jechać awaryjnym pasem bo bałem się, że zaraz mi zgaśnie. Zjechałem na parking, zgasiłem silnik, poczekałem, odpaliłem. Jeszcze raz, poczekałem dłużej. W końcu postanowiłem ruszyć dalej i po jakimś czasie odpuściło - dojechałem do biura spokojnie.
Nie wiem co mam robić, boje się wracać do Łodzi - jeśli mi zgaśnie na środku A2 to może być koniec. Z drugiej strony na koniec dzisiejszej jazdy już było ok - może coś tam musiało się faktycznie wypalić z przewodów? Nie wiem gdzie jechać, co sprawdzić i co może za tym stać...
Panowie, pomocy - już nie wiem co robić...dwa ASO mówią że nic nie widzą w komputerach... Może to jakaś nieszczelność albo pompa paliwa? A może to kwestia chipa? Był robiony ze 2 mce temu..
Będę wdzięczny za jakiekolwiek sugestie!
Pozdrowienia,
F.