Witam wszystkich, mam na imię Krzysztof i jestem alfoholikiem.
Całkiem śmiesznie to brzmi biorąc pod uwagę fakt, że jestem w posiadaniu Alfy dopiero od dwóch miesięcy, ale jeżeli coś ma zaiskrzyć to właśnie na samym początku znajomości. No i zaiskrzyło.
Wcześniej jeździłem Hyundaiem Getzem 1.3 i złego słowa o tym pojeździe nie powiem. Kupiłem go z konieczności dalekiego dojazdu do pracy i fajnie mi się nim jeździło. Dojazdy się skończyły i zacząłem szukać czegoś ciekawszego. Miotałem się między ogłoszeniami, miałem co chwilę inny pomysł na kolejne auto. Saaby 900/9-3, Citroeny BX i inne tego typu wynalazki. Niestety jestem dość leniwym osobnikiem a auta które oglądałem były zawsze daleko ode mnie.
Pewnego listopadowego dnia, znajomy mechanik(który sam ujeżdża AR) powiedział mi w trakcie spijania kawy, że jego znajomy handlarz-amator ma czerwoną AR 156 i według jego organoleptycznych spostrzeżeń, egzemplarz ten jest w dobrym stanie. Krótkie poszukiwania na portalu aukcyjnym i oto jest. Na zdjęciach wyglądała ciekawie. Telefon do gościa, szybkie ustawienie się i jest, przyjechał nią. Ohhh, ten kolor sprzedał to auto...
Pokrótce, Alfa Romeo 156 Sportwagon 1.6 TwinSpark.
Przebieg 250 tysięcy, rok 2000.
Silnik cóż, mało sportowy, jednak czuć że się stara. No i ten dźwięk wydechu
Wyposażenie, standardowe. Nie ma tu chyba nic z ekstra opcji