Witam. Rok temu robiłem w swojej 147 uszczelkę pod głowicą.
całe lato wszystko było ok, w ciągu roku czyli jakieś 10 000 zrobionych kilometrów dolałem tylko litr oleju. Płynu chłodniczego nie dolewałem.
Ale ostatnio przy tych dużych mrozach zauważyłem że płynu chłodniczego jest już na minimum (chyba na zimnym silniku patrzyłem) więc kupiłem i dolałem na zimnym na maximum. Dziś sprawdziłem przed wyjazdem i płynu było między min a max po zrobieniu dłuższej trasy i powrocie do domu sprawdzam jak z płynem a tam troszkę ponad kreskę max jeszcze na rozgrzanym silniku. Odkręciłem korek i po dziwnym syczeniu jeszcze trochę podniósł się poziom i jest około centymetr ponad maximum.
Na bagnecie żadnych śladów tzw kawy nie ma a na korku wlewu oleju minimalny osad ale to podejrzewam wina tego że poruszam się zazwyczaj tylko po mieście i nie zawsze do końca silnik rozgrzewam.
Zastanawia mnie tylko o co chodzi z tym płynem i czy jutro na zimnym poziom spadnie znowu czy tak już będzie ponad maximum ?