Witam serdecznie,
tak więc 3 dni temu nabyłem swoją pierwszą alfę romeo. Jest to Alfa Romeo 156 2.5 V6 + LPG z rocznika 98. Świetna frajda z jazdy, cudowne prowadzenie no i ten dźwiękAlfa była kupiona za naprawdę okazyjną cenę, dlatego też od razu liczyłem się z różnymi ukrytymi wadami.. Kupiona została głównie ze względu na stan nadwozia oraz środka auta, ponieważ moim zdaniem jest w bardzo dobrym stanie. Od sprzedawcy wiedziałem o dziurze w tłumiku i konieczności wymiany przedniego zawieszenia. No i oczywiście tak jak podejrzewałem zaczęły się cyrki z mechaniką.. Więc od początku. Autko stało pod blokiem, a ja chciałem w końcu załatwić tłumik. Więc wyruszyłem do mechanika. Dosłownie po kilkudziesięciu metrach zapaliła się czerwona kontrolka wtrysku, auto zaczęło okropnie dymić na biało, lecz zachowało swoją moc i dźwięk. Zostawiłem je na parkingu, poczekałem na kolegę żeby pomógł je zaholować do mechanika. Ale po jakimś czasie przestało aż tak dymić i jakoś dojechałem. Wymieniony został tłumik drgań na nowy. Wspawane zostało nowe łącze elastyczne. I od tamtej pory silnik ani troche nie brzmi jak V6, dławi się, mocy ma tyle co Audi 1.6 mojej siostry, a może i mniej.. Alfa była również podpięta pod komputer, pousuwane zostały błędy, natomiast został jeden bodajże z sondy. A no i dowiedziałem się że auto jest bez kata. Dodatkowo falują obroty na biegu jałowym.. Silnik do wymiany ? Oby nie.. Czytałem już naprawdę sporo tematów, ale nie spotkałem się z takim przypadkiem, dlatego prosiłbym o jakieś wskazówki co sprawdzić najpierw, czy może to być wina źle wspawanego złącza (oczywiście mówie o dławieniu i utracie mocy). Z góry dziękuje za wszelkie odpowiedzi i przepraszam jeśli temat był, a ja go powielam, no ale nie znalazłem takowego..