U mnie ostatnio wymienilem czujnik i jakis zawór, ktory szwankowal i klimatronic dziwnie chodzi. Objawy to tak jakby nie trzymanie usyawionej temperatury, ostatnio gdy jechalem przy 25 stopcniach to w srodku ustawilem 22 i bylo mi za zimno...podkrecilem do 24, przez chwile ok i znow ta sama historia. Na kompie sprawdzalem i nie ma zadnych błędow wiec nie wiem czy to Alfy tak maja? -_-
Będę się upierał że w autach ze sprężarką o zmiennej pojemności/wydajności kompresor powinien chodzić przez cały czas od włączenia do wyłączenia klimatyzacji. Automatyka to tylko mieszanie zimnego powietrza z ciepłym w środku wnętrza (klapy w kanałach). Wyłączanie sprężarki to albo zbyt duże ciśnienie, albo lód na parowniku. Albo inna przyczyna której nie znam.
Dodam jeszcze, że jeździłem autem z wyłączającym się kompresorem klimy i w czasie deszczu non stop parowały szyby (jak się wyłączał kompresor to 30 sekund i nie widać było nic przez przednią szybę). Więc to potwierdza, że sprężarka w naszych autach musi być włączona non-stop.
Ostatnio edytowane przez jahu ; 07-05-2016 o 18:06
Ok byłem pod kompem. Z nawiewow wg czujników leci minimalnie 12 stopni. W giulietcie obok leciało 5-6. Błędów brak. Obie Alfy ciśnienie utrzymują od 11 do 15 barów. Ale ale. W tamtej czujnik antyszronowy pokazuje stale ok 5 stopni a u mnie zaczynał przy 8, temperatura na nim spadała powoli aż do 1,5 stopnia i następowalo rozlaczanie sprężarki. Potem się ogrzewal do 6 i ruszala znowu i tak w kółko. Co powoduje takie zachowanie?
Ja w starym aucie miałem dość podobnie. Wyjąłem czujnik antyzmrożeniowy z kanałów wentylacji (nie wypiąłem wtyczki, tylko wyjąłem czujnik z wtyczką, tak żeby mierzył powietrze obok kanałów) i sprężarką przestała się rozłączać, a z nawiewów zaczęło lecieć powietrze o stałej niskiej temperaturze (5-6 stopnie). Wcześniej miałem identycznie jak u ciebie (czyli okolice 12 stopni, a antyzmrożeniowy czujnik wyłączał klimę przy 1 stopniu, identyczne odczyty jak u ciebie). Wiem że wyjęcie czujnika nie usunęło przyczyny, ale auto przejeździło tak 200kkm i cały czas klima działa. Być może po prostu czujnik się uszkodził i jest lekko źle wyskalowany. Ja miałem kupić ten czujnik nowy, ale ostatecznie zwyczajnie o tym zapomniałem, a auto przejeździło tak potem parę lat.
Pamiętaj, że jeśli nie uzyskasz stanu, w którym będziesz w stanie zejść do 5-8 stopni na wylotach z kratek wentylacyjnych, a sprężarka będzie się rozłączała, to nie będziesz w stanie uzyskać efektu przyjemnego schłodzenia wnętrza (oczywiście te 5-8 stopni to nie po to żeby zamarznąć w środku, ale żeby automatyka sobie poradziła ze schłodzeniem).
Ja z taką wyłączającą się sprężarką przejeździłem rok czasu, zanim nie zrobiłem tego manewru z wyjęciem czujnika i pozostawieniem go poza kanałami. Po tym zabiegu auto zaczęło mega przyjemnie chłodzić i do dziś tak jeździ.
Ostatnio edytowane przez jahu ; 07-05-2016 o 18:08
Cóż chętnie bym tak zrobił ale nie mam pojęcia gdzie to dziadostwo siedzi i jak je zlokalizować. Nawet nie wiem jak to wygląda
A jak miałeś takie objawy to czułes zmianę temperatury powietrza? Mam na myśli wyczuwalny brak klimy
A jakie ciśnienie powinno być po stronie niskiej?
Ostatnio edytowane przez oleksy00 ; 07-05-2016 o 20:38
nTak, dokładnie czułem kiedy się załącza sprężarka i strasznie męczące było korzystanie z klimatyzacji. W deszczu nie dało się odparować szyb, bo po wyłączeniu sprężarki szyby błyskawicznie zachodziły parą.
Odnośnie lokalizacji czujnika – to będzie gdzieś w okolicach filtra przeciwpyłkowego. Wygląda od mniej więcej tak:
http://allegro.pl/czujnik-temperatur...059224351.html
Niezależnie od marki samochodu. Cały długi element jest wewnątrz nawiewów, wystaje na zewnątrz tylko kostka elektryczna. Nie wiem gdzie tego szukać w Giulietcie, ale pewnie da się dostać do niego przy odrobinie gimnastyki.
Ostatnio edytowane przez jahu ; 07-05-2016 o 21:45
Taka ciekawostka, rok temu w wakacje nabilem klime 550 i 20 oleju. Chodzilo wszytko ok nic nie brzeczalo, chlodzilo idealnie. Tydzien temu u znajomego postanowilem sprawdzic szczelnosc, maszyna sciagnela 550 i 3ml oleju. Test szczelnosci ok. Nabilismy 460 bo tak pokazywala maszyna i tak samo mowila autodata, 12ml oleju i od razu po wyjezdzie slyszalem brzeczenie/metaliczny dzwiek - jak zwal tak zwal. Pojezdzilem caly dzien i nie przestawalo wiec nast dnia znow nabilismy tym razem do 550g i 22ml oleju (odessalo 460/12 - tak jak nabite). Cisza, przejechalem juz 2tys km z ciagle wlaczona klima i jest ok.
Ciagle pojawiaja sie dwie liczby 460 - 550, znalazlem kilka info na necie i padaja tam wlasnie te dwie liczby, od czego to zalezy cholera wie. Dodam ze mam dwustrefowa.