Cześć i czołem
Jestem tutaj nowy, choć jaskrawoczerwona krew Alfisti płynie we mnie od dziecka
Zaczęło się dość niewinnie - jako 9 latek uciekłem rodzicom, aby móc podziwiać przez szybę nowiutką, bordową 156 wystawioną w niemieckim autohausie.
Później dostałem zabawkę Alfy i tak przez kilka następnych lat nie rozstawałem się z nią na krok.
A teraz? Alfą co prawda chwilowo nie jeżdżę (fruwam Vespą), ale przymierzam się do jej zakupu.
Motoryzacyjną miłością wciąż pozostaje 156, choć ostatnio szaleję też za wnuczką - narowistą Giulią
P.S. ukochaną zabawkę wymieniłem na nowszą, bardziej dopracowaną, którą z resztą cały czas modyfikuje. Ale o tym w innym dziale![]()