Mieć spryskiwacze, to owszem fajna rzecz. Jednak obawiam się, że w te 600 zł za całość raczej ciężko będzie trafić. Policzmy z cen dostępnych na znanym portalu aukcyjnym:
Same spryskiwacze, po ok. 100 zł x 6 szt = 600 zł
Łączniki spryskiwaczy, po ok. 30 zł * 6 szt = 180 zł
Trójnik ciśnieniowy, 1 szt, najtańsza opcja z Land Rovera, ok. 50 zł
Zbiornik spryskiwaczy z dwoma pompkami oraz czujnikiem poziomu, ok. 150 zł (oddzielnie te elementy wyjdą raczej drożej niż cały zbiornik)
Przekaźnik: ok. 10 zł
Wtyczki do drugiej pompki i czuinika poziomu (trzeba założyć, że w aucie, o ile będą, to skorodowane), ok. 10 zł
Koszty przesyłek, pewnie łącznie z 50 zł, jak nie wiecej.
Drobiazgi z hipermarketu: wężyk igielitowy 8mm wzmocniony ze 4m, cybanty (o ile dobrze liczę: x23 szt), zwykłe trójniki (x4), trytytki, niech bedzie ok 50 zł.
I tak oto, nie wiedzieć kiedy stuknęło nam 1100 zł. Oczywiście, można czasem niektóre części dostać taniej, ale to już wymaga dłuższego szukania i trafienia na okazję. A czas to też pieniądz, jakby nie było..
Tak dokładnie.
