Witam po długiej przerwie!
Wracam po pomoc w sprawie mojego TS'a. Kiedyś pisałem o przerywaniu na wolnych obrotach i braku mocy przy wysokich. Były podejrzenia o lewe powietrze, problemy z cewkami, z gazem. Teraz po kilku miesiącach zostało zrobione tak: wyregulowany gaz (jak trzeba), jedna cewka była walnięta (wymieniona), świece nowe, przepływomierz został wymieniony na nowy, przy okazji wymieniłem fragment rury która idzie do przepływomierza bo zaczynała pękać, naprawiony został silniczek krokowy i załatwione kilka lewych wejść powietrza.
Koniec końców efekt osiągnąłem taki:
Zlikwidowane zostało:
-ciągłe falowanie obrotów na jałowym,
-przygasanie,
-przerywanie silnika,
-zmniejszyły się braki mocy w górnym zakresie obrotów (mogę bezpiecznie wyprzedać),
Z czym się dalej borykam:
-braki mocy się zmniejszyły, ale dalej występują przy włączonych zmiennych fazach, na ten moment wariator terkocze do 10 sekund na zimnym, mechanik (już odpowiedni) stwierdził, że wymiana jeszcze nie ma sensu, nie wiem czy to może być wina wariatora, że ta moc raz jest, raz jej nie ma, jednak teraz to jest prawie nieodczuwalne, ale denerwujące i czuję, że samochód mógłby chodzić lepiej,
-falowanie na zimnym silniku po odpaleniu, pofaluje trochę, dodam lekko gazu i ustaje, rurki wszystkie od powietrza powinny być szczelne, jedyne co mi na ten moment przychodzi do głowy, to pokrywa od filtra oraz wlot do samego filtra pod przepływomierzem, podczas wymiany okazało się, że jedna śruba w pokrywie jest zerwana i nie da się dokręcić, ani odkręcić tych metalowych docisków, niby trzyma się to solidnie na jednej, ale powietrze chyba dość łatwo się przedostanie gdzie nie trzeba, dodatkowo rura która wlatuje do samego filtra wygląda przy samym złączeniu bardzo biednie, jednak to jest przed filtrem, więc nie wiem czy ma to aż takie znaczenie?
-jeszcze odnośnie falowania, gdy podczas jazdy daję sprzęgło, obroty lecą do 500, potem skaczą na ponad tysiąc i tak za którymś razem po zmniejszeniu wychylenia stają na 1k, za pierwszym razem po odstawieniu do mechanika wszystko szło ładnie przez jakiś tydzień, obroty elegancko spadały do 1k i się trzymały, później znowu zaczęło się falowanie, powodem znowu pewnie jest jakieś lewe powietrze...
-ostatnia wisienka na torcie, wczoraj wróciłem z weekendu jadąc przez całą Polskę, zaobserwowałem, że przy włączonej klimatyzacji i wyższej prędkości silnik dostaje chorych temperatur... I tak przy około 140 km/h i klimatyzacji temperatura silnika podchodziła pod 100 stopni, przy prędkości 160 sięgało już 110 stopni. Po wyłączeniu klimatyzacji 90 stopni przy 170 km/h... Coś chyba nie gra? Klima nabita w sierpniu zeszłego roku, wywala co jakiś czas na ekranie "air conditioner faulty", mechanik powiedział, że ta informacja to wina zasyfionego wentylatora klimatyzacji czy jakoś tak i może się spalić jak się tych liści stamtąd nie wywali, a szkoda zmieniać na nowy, ale popatrzę na to jak wezmę dłuższy urlop, jednak to chyba nie powód takich temperatur,
-jeszcze ostatni problem który mi się przypomniał, teraz podczas podróży tego nie uświadczyłem, jednak kiedyś podczas jazdy wyższymi prędkościami z samochodu zaczęło mi się dymić, było to przy prędkości ok 180 km/h, temperatura silnika była okej, zwolniłem do 140 km/h, dymienie po jakiejś minucie ustało, później resztę drogi jechałem jakieś 160 km/h i było wszystko w porządku. Takie dymienie zdarzyło mi się dwa razy, ponieważ mam założony gaz, to mój szpec stwierdził, że trzeba zaobserwować czy to się dzieje również na paliwie, jednak teraz nic takiego się nie działo, ale też nie rozwijałem aż takich prędkości. Dym jest jasny, nie ma koloru niebieskiego, w żadnych innych warunkach nie występuje.
Pozdrawiam!