A jakoś tak po postach tu na forum postanowiłem napisać i może dać gościowi albo redaktorom naczelnym trochę do pomyślenia.
Pisałem w lunchtime-ie ale z pracy, więc o żadnym spacerze ni było mowy. Meczy nie oglądam

A wyszedł długi mail, bo jak się zirytuję to wpadam w słowotok
- - - Updated - - -
Martwi mnie tylko jedna rzecz o której wspominał gość, że w tym aucie już skrzypiały elementy wnętrza. Wiem że to auto swoje przeszło bo jeździło przez ostatnie miesiące od dziennikarza do dziennikarza, i było mocniej eksploatowane, tyle że wnętrza to aż tak chyba nie absorbowało. Wiem też że to auto dzisiaj ma 16tys km przebiegu, i jest na sprzedaż (270tys) - bo mi gość w salonie AR w Bielsku w ostatni weekend o tym wspomniał (nawet siadłem sobie w środku pooglądać samochód). Słabo żeby przy takim przebiegu już odzwyały się plastiki.
Zmierzam do tego że moja 159 (2010r) ma obecnie 64tys i już jakieś elementy też zaczynają się tłuc/trzeszczeć na dziurach, a fotel kierowcy to już niemiłosiernie skrzypi na ostrych zakrętach, przy przyspieszaniu/progach itp (4 razy już go wyciągałem, smarowałem, obklejałem plastrami elementy metalowe itp i pomaga na parę dni/tygodni max). Giulietta 2013 żony ma 16tys km/3.5 roku i też już fotel skrzypiał od ok roku (na szczęście po przesmarowaniu 2mce temu przestał) ale tez już coś tam tłucze się czy trzeszczy na dziurach (min tylne zawieszenie). Takie rzeczy mnie naprawdę denerwują, można było sobie tłumaczyć wcześniej że jednak cena była dużo niższa niż niemiecka trójca, ale jeśli tak samo będzie w Giuli/Stelvio przy cenach praktycznie jak w top markach to podzękuje i następnym autem będzie niestety BMW najprawdopodobniej 428 GC.