Wybacz, że nie będę cytował całej Twojej wypowiedzi. Byłem na jeździe Giulią i Q50 w odstępie 1 dnia i różnica w prowadzeniu nawet na drodze publicznej jest zauważalna. Różnica w masie (jechałem ciężką wesją Hybdrid) też jest wyczuwalna. Skoro nie czujesz różnicy w prowadzeniu między tymi autami, to lepiej zostać przy Maździe 6, albo kupić Superba, niż brać się za Giulię
Ponadto, Q50 Hybrid jest sprawdzona i niezawodna, ale już wersja 3.0 V6 twin-turbo to debiutujący silnik. Nie ma pewności, że będzie niezawodny. Układ kierowniczy w Q50 jest ospały w porównaniu z Giulią, a skrzynia z Mercedesa jest lata świetlne za ZF jeśli chodzi o szybkość. W Q50 mijają dobre 2-3 sekundy zanim auto zrzuci bieg (niemniej gdy skrzynia już się zastanowi to auto katapultuje się jak rakieta, 370 KM i 550 Nm robią swoje, fizyki nie pokonasz)
Argumenty o "jedynej właściwej pojemności i cylindrach" włóżmy między bajki. Może jeszcze "gaz tylko do zapalniczek", a "ON tylko w gnojowozach"?
Ceny, które wymieniłeś dotyczą aktualnych rabatów oraz wersji ze stocku z rocznika 2016, kiedy to można było dostać wersję Hybrid z 40k rabatu (z 270 na 230k). Ja w styczniu na Giulię super 2.0t skonfigurowaną za 201k z rocznika 2016 z przebiegiem 8 km (czyli nie democar) dostałem propozycję 157k. Spodziewam się, że w 2018 wersje Veloce z rocznika 2017 będą dostępne z 15-20% rabatami.
Podane przez Ciebie wersje 3.0 TT oraz Hybrid kosztują bazowo znacznie więcej niż Giulia Veloce, a dodatkowe wyposażenie uwzględniające lane assist i wiele więcej bajerów, nie są dostępne w wersjach za 220-230K.
Moim zdaniem Giulia to w tym segmencie aktualny nr 1 na rynku, a Q50 nr 2. Z tym, że AR to taka namiastka Ferrari, a Q50 namiastka odrzutowca. Oba mają swój urok, ale trochę inny target. Każdy Geek zakocha się w Q50, a w Giulii każdy Petrolhead.
Rynek europejski jest zabetonowany przez niemiecką trójkę i sprzedaż Giulii oraz Q50 nie ma nic wspólnego z jakością tych produktów, tylko mniejszym prestiżem i renomą. Ludzie wolą jeździć gołym A5, niż Giulią Veloce, czy Q50. Cóż, ich wybór...