Moja miłość do Alfa Romeo rozpoczęła się w 2000 roku wraz z wizytą we Włoszech. Była to podróż służbowa do dwóch firm w Mediolanie i Bolonii . Jak się potem okazało, jeden z właścicieli tych firm, był miłośnikiem i jednocześnie wiceprezesem klubu Alfa Romeo. Jego pracownik zawiózł mnie z Mediolanu do Bolonii i z powrotem AR 156 2.5 V6. Niezapomniane doznania, zwłaszcza ten dźwięk silnika, który z lekkością wkręcał się na obroty i dawał do zrozumienia, że może tak cały czas bez zmęczenia i chce dać z siebie jeszcze więcej i więcej. Potem czekała mnie jeszcze większa dawka emocji. Ów właściciel zaprosił mnie na zlot zabytkowych samochodów do parku Monza. Kulminacyjnym momentem zlotu była możliwość przejechania trzech okrążeń po torze wyścigowym Monza (tym, na którym ścigają się bolidy F1), które miałem przyjemność pokonać jako pasażer białej Alfa Romeo Giulietty Spider z 1957 roku. Te wydarzenia oraz obraz Włoch z tamtych lat, zadowolonych ludzi w nienagannych strojach i pięknych zabytków na każdym kroku, wywarł na mnie niezapomniane wrażenia. Wszystkie auta, które miałem/mam są włoskie (nie licząc 126p, który miał też włoski rodowód). Były to: wspomniany 126p, Fiat Punto II z 2000 r., Alfa Romeo 156 1,8 TS z 2004 r., Fiat Multipla 1,9 jtd z 2005 r. i Alfa Romeo Giulia 2,0 AT8 z 2017 roku. Najdłużej jeździłem AR 156, bo aż 10 lat, tak trudno mi było się z nią rozstać. Sprzedałem ją znajomym i nadal czasem ją widuję. Długo nie mogłem znaleźć godnego następcy, aż trafiła w moje ręce Alfa Romeo Giulia. Jestem szczęśliwy! Cieszę się jak dziecko gdy do niej wsiadam.