Cześć
Trafiłem do Was za sprawą kolegi-holika, otóż szukałem samochodu który służył by mi jako oszczędny transport do pracy. Zasugerowano mi włoszkę z silnikiem 1.9 . W Lutym (dokładniej 14) Znalazłem Czarną, odrobinę zaniedbaną Belle w bardzo przystępnej cenie. Pierwsze spotkanie? Mieszane uczucia...
W realu kosmetyka okazała się dużo bardziej "zmęczona" niż w ogłoszeniu. Z prawej strony każdy element blacharski powgniatany, przerysowany aż do ocynku. Klapa bagażnika była wgnieciona i otwierała się tylko za pomocą pilota. Z przodu pęknięty grill, porysowany zderzak a maska i dach chyba po jakimś gradobiciu. W środku wcale nie lepiej. Fotel kierowcy przetarty aż do gąbki, brak radia, tylna szyba pasażera "nie działa" (przyczyną "awarii" okazał się brak siłownika szyby...) . Po tej nie udanej grze wstępnej chciałem posłuchać jej serducha. I ku mojemu w zasadzie rozczarowaniu żwawo zaklekotała. Próbna jazda (pomimo delikatnego ściągania na prawą stronę) też w porządku. Oczywiście łożysko w skrzyni słychać i dwumasa też o sobie dała znać.
Po tych początkowych mieszanych uczuciach zaproponowałem swoją ofertę a druga strona po krótkim namyśle się zgodziła. Przypomnę, że to miał być tani transport do pracy.
Dwie godziny później stała już u mnie na podwórku a następnego dnia kupiłem jej błotnik i tylne (kompletne) drzwi. I dopiero wtedy, po ubraniu ją w nowe ciuszki zobaczyłem jak sexy ma linie.
Do dnia dzisiejszego wyleciał dpf i egr. Poprawiona geometria. Środek zrobił się skórzany (banan), pojawiło się radio, dostała 18" szpileczki Bola. Obecnie pracuję nad atrapą chłodnicy ( V - style ). W pod koniec przyszłego tygodnia jestem umówiony na rozrząd, dwumase regen i skrzyni.
W niedalekiej przyszłości planuje zaszczepić jakimś coronawirusem.
Samochód, w którym się zakochałem pokazuje na liczniku 169k(???), jest z 2008r. i zapłaciłem za niego 5900 złotych. ZAR93900007234302