
Napisał
ufoludek
Z najważniejszych rzeczy pewnie tak...
...bo gdyby się czepiać, brakuje jeszcze HUD, bezprzewodowego AA, przynajmniej trzystrefowej klimy, klejonych bocznych szyb, kamer 360 stopni (albo przynajmniej kamery cofania o wyższej rozdzielczości).
Niestety, ale Giulia poza odświeżonymi multimediami (które mimo zmiany nadal lagują) nie była modernizowana od lat i jej zacofanie technologiczne widać coraz bardziej (nawet głupi dostęp bezkluczykowy nie jest realizowany przez czujnik pojemnościowy tylko ordynarny przycisk jak w Fiacie Tipo). Mi (podobnie jak wielu na tym forum) aż tak bardzo wspomniane braki nie przeszkadzają i pewnie mógłbym się bez niektórych funkcji z powodzeniem obejść pod warunkiem jednak, że rekompensowałaby je odpowiednio skalkulowana cena. Niestety, Alfa ceni się podobnie do innych marek premium więc nic dziwnego, że większość woli kupić Lexusa, BMW, Mercedesa czy Volvo, gdzie za podobne pieniądze po prostu dostają więcej (więcej przestrzeni lub mocniejsze światła lub szybsze multimedia lub lepsze wyciszenie, itp. itd.).
Kilka (kilkanaście?) stron temu podobnie skonfigurowałem nową trójkę, Giulę, S60, C klasę. Wszędzie cena wynosiła ok. 240-250 tysięcy. Konkurencja oferowała dużo więcej, Giulia wyróżniała się jedynie rzekomo lepszym prowadzeniem, a tym rynku się nie zwojuje (ja do zabawy na tor wolałbym np. dużo tańsze S3, Mazdę MX-5 czy nawet jakiegoś i20/30).
Cóż... Widocznie taka polityka cenowa koncernu (podobnie jest w Peugeocie), by na wstępie dać zaporową cenę z kilkudziesięcioprocentową marżą, czekać długimi miesiącami aż znajdzie się jeleń chętny przepłacić, a w razie jego braku sprzedać dwuletnie "leżaki magazynowe" z wysokimi rabatami, po których Alfy wreszcie robią się atrakcyjne i konkurencyjne cenowo. Nic więc dziwnego, że miesięczną sprzedaż w pojedynczych salonach można liczyć raczej na palcach jednej ręki. Już wcześniej pisałem, że obecne ceny Giuli/Stelvio można by tłumaczyć/zrozumieć, gdyby dotyczyły zapowiadanych na ten lub przyszły rok wersji poliftowych, a nie tego co sprzedawane jest obecnie (nadchodzący polift to pewnie kolejne 15-20 tysięcy w górę). Swoją drogą śledzę również wątek o Tonale i tam również są narzekania na absurdalne ceny, bo kto normalny da 200 tysięcy za średniej jakości wozidło (dużo twardych plastików) z silniczkiem 1.5, które rozpędza się ponad 10 sekund do setki? Facet obejrzy się za mocniejszą konkurencją, kobiety wybiorą coś bardziej "stylowego".