Moje obserwacje z tegorocznych wakacji we Włoszech: Rok temu pisałem że byłem dwa razy we Włoszech i ani jednego Tonale nie widziałem. W tym roku również byłem dwa razy (Riva del Garda i Perugia + okolice) i już trochę Tonale było. O dziwo tylko raz widziałem Fermentora. Więc raczej bardziej to zależy od kraju. W Polce dalej Tonale to unikat za to Fermentorów w bród. W Austrii podczas przejazdu tranzytowego kila Stelvio na austriackich blachach, 0 Giulii, 0 Tonale, 0 Fermenorów, i jedna Giulietta - moja