To oryginalny wkład tyle, że z przepływki od 1.6l.Napisał Mik3
Czy spalanie nie wzrosło - tego nie wiem, bo świeżo po wymianie jestem.
Marchewa się nie pali (przy odpiętej przepływce jest zapalona), i z tego co wyczytałem, to po wymianie nie trzeba kasować błędów a jedynie odpiąć aku na jakieś 30 min i powinno poprawnie śmigać. Prawda to ?
No niby prawda, pod warunkiem, że potem zostawisz auto na jałowym aż się nagrzeje i włączy wentylator (inaczej może świrować). No i nie jestem pewien, czy przepływka z 1.6 dobrze pracuje z 1.4 (ktoś pisał, ze miał przez to wybuch w wydechu, poszukaj tematu o przepływce)
Z Alfą jak z kobietą... Żyć trudno, a zabić szkoda
Nie wiem jak jest w przypadku MY'99 ale w modelach sprzed liftingu przeplywomierz do 1.6TS i 1.4TS byl inny.
Dobra, oleje to ...
Jak będę jechał wahacze wymienić to podepnę pod kompa, ale to na wiosnę dopiero, mam nadzieje, że mi ni nie wybuchnie (czytałem ten wątek i chyba wszystkie inne dot. przepływek, prychania, mulenia i strzelania z dolotu).
W międzyczasie zobaczę ile mi pali. Do tej pory na walniętej przepływce paliła <8litrów na 100km w trybie 50/50 miasto trasa.
Pzdr.
//Edit.
Dopiero dzisiaj miałem okazje pośmigać Alfą (jest używana jako 2, zastępcze auto) i przy odpaleniu obroty na 1,5k a po jakiejś chwili już normalnie 0,8.
//Edit2.
W sumie to nie wiem co się stało, ale już działa normalnie - 800rpm od samego odpalenia. Chyba musiał sobie jakąś adaptację zrobić czy cuś ..
Szerokiej drogi
Ostatnio edytowane przez sn00p ; 06-12-2009 o 21:23
Dobra teraz ja się dopiszę.
Problem jest następujący i wszystkim szeroko znany - strzelanie i kompletny brak mocy na zimnym silniku, na ciepłym szału nie ma. Na LPG - rakieta, nie ma co porównywać. Jak jedzie na benzynie i się na gaz przełączy to trzeba uważać żeby nikomu nie wjechać do bagażnika bo jest taka nagła zmiana, samochód wyrywa do przodu.
I teraz tak, byłem pewny że to przepływomierz lub lambda. Niestety odłączenie tego i tego nic nie daje, muł jak był jak jest. Teraz co mnie dziwi to, to że samochód już od pół roku coraz słabiej się spisywał na zimnym a katastrofa dopiero jest tak od 2 tygodni gdy nawet nie jestem w stanie ruszyć pod górkę na zimnym.
Kiedyś miałem przepływomierz uszkodzony (jakieś 2 lata temu) i po zgaszeniu silnika i włączeniu moc powracała, ale za to była taka lipa że czasmi 5000 obrotów nie łapał, teraz tylko muł jest na zimnym, zawsze ochoczo osiąga czerwone pole.
Na gazie zawsze jest zajebiście, nie mam z nim żadnych problemów. Jedyne co zauważyłem że dwa ostatnie tankowania jakoś podejrzanie dużo mnie kosztowały. Zawsze 9,3 litra a teraz ponad 10.
Dzisiaj rozbierałem cały dolot i nie widać żadnych dziur, jedynie zauważyłem na tej harmonijce między przepustnicą a przepływomierzem sparciałą gumę (w rowkach zaczyna pękać ale od zewnątrz, w środku jest ok). Pamiętam że ostatnio urwałem mocowanie śruby (ta od góry co jest jedna) przy wymianie filtra powietrza i nie naprawiałem tego bo nie widzę żeby to odstawało, jest dość mocno ściśnięte pozostałymi.
No i to chyba koniec, jak ktoś ma propozycję co to może być to byłbym bardzo wdzięczny
Skoro na gazie jest ok, to pewnie układ paliwowy lub dawkowania paliwa - nie śmierdzi benzyną po odpaleniu? Nie dolewa paliwa do oleju? Ja bym stawiał na regulator ciśnienia paliwa albo zalewający wtrysk
Z Alfą jak z kobietą... Żyć trudno, a zabić szkoda
No właśnie nic z tego, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Co mogę dodać od siebie to to że wszystko się zaczęło dziać miesiąc po wymianie rozrządu i świec. Samochód zaczął tracić moc a w zimie dochodziło do takich sytuacji że po odpaleniu musiałem dodawać gazu żeby mi silnik nie zgasł... Miałem świece briska założone i myślałem że to przez ale po zmianie na dedykowane NGK nic się nie zmianiło...
Uprawnienia
Odpowiedz z cytatem
