Mazda mojego taty, jakiś miesiąc temu, odmówiła współpracy - niestety, nie grzecznie, jak na damę przystało - uparła się, że nie wyjedzie z garażu i już - obroty falowały, gasła od razu po puszczeniu gazu, paliła na 3 gary, kopciła tak, że nie dało się wytrzymać, benzyna znalazła się w oleju, moc zniknęła... Koniec końców, nie chciała już nawet odpalać. I tak, sprawdzony został dolot, przepustnica, błędy, świece wyczyszczone (bo je zalewała) i... nic się nie zmieniło (tyle, ze znowu odpalała). I dopiero po tygodniu - dwóch stania u mechanika przyczyna została znaleziona - padł regulator ciśnienia paliwa. I tu się zaczynają schody - część jest praktycznie nie do dostania od ręki, w sklepach i hurtowniach nie ma, nawet w ASO trzeba na nią tydzień czekać, przy czym cena morduje (838zł sobie zaśpiewali), a ilość Xedosów (ew. MX-3 bo ten sam silnik) na szrotach nie powala na kolana (modlę się o jakąś pozytywną odpowiedź od częściarzy z alledrogo). A najgorsze jest to, że tak naprawdę to mały kawałek metalu z membraną w środku. Cóż, jak mawiają, rzadkie auto masz wtedy, kiedy przy pytaniu o część w sklepach robią wielkie oczy i mówią "nie ma".
Koledzy, jeżeli zwiedzając jakiś szrot w Polsce zobaczycie Xedosa 1.6 i to bździdło tam będzie (zaraz za pokrywą zaworów), dajcie znać
