Zwariował mi centralny. Parę dni temu, jak zaczęły sie mrozy, nie mogłem otworzyć prawych drzwi.. od pasażera. Zapomniałem pomalować silikonem uszczelek po prostu z prawej. Próbowałem od środka, klamką. Odnoszę wrażenie, ze minimalnie puściło ale zaprzestałem otwierania (uszczelki, wiadomo). Otworzyłem jak mróz puścił w dzień, posmarowałem silikonem, jest OK.
Tyle, ze mi centralny zamek oszalał. Działa normalnie, znaczy miga, włącza, wyłącza. Tylko drzwi NIE ZAMYKA. Jak go włączne, działa. Aler drzwi nie zamyka, muszę kluczem i tylko od lewej strony. Od prawej, pasażera, nie przekręca mi się klucz. Jest tak: zamykam drzwi, właczam pilotem centrala. Są migania, dzwięk. Słychać jak próbuje zamykac... Alarm się załącza, ale drzwi pozostają otwarte: biorę za klamkę, otwiera się, alarm wyje. Wyłączam alarm.
Daje się zamknąć kluczem, ale tylko z lewej. Wyłączam alarm.Drzwi zamknięte. Kluczem otworzę, spoko. Załączam alarm, działa, ale drzwi nie zamyka. Muszę kluczem, ale TYLKO z lewej. Prawa nie reaguje na nic. Słowem, mam auto otwarte z prawej strony. Jak przyjdzi zły człowiek, otworzy ale alarm się odpali..
Co się kurna, stało?