Cóż, muszę jeszcze popracować nad stylem jazdy. Problem w tym,*że przy 2500 to nie słychać IV symfoni Booxera. Dopiero przy 3000 zaczyna się koncercikTa muzyka uzależnia.
Cóż, muszę jeszcze popracować nad stylem jazdy. Problem w tym,*że przy 2500 to nie słychać IV symfoni Booxera. Dopiero przy 3000 zaczyna się koncercikTa muzyka uzależnia.
Poczekaj na wiosnę, spalanie spadnie, zima jednak powoduje duże zwiększenie spalania. Do tego czasu opanujesz symfonie)) i zejdziesz do tych 10 na 100.
Masz to cudo fabrycznie założone, czy sam to montowałeś? Wiesz zastanawiam się jak jest ze spalaniem przy prędkości 50-70 na czwartym biegu, gdybym chciał porównać hamowanie silnikiem z jazdą na tzw. luzie? Czy rzeczywiście podczas hamowania silnikiem pokazuje 0? Tak z ciekawości zapytam jeszcze jakie jest spalanie, gdy odpalę zimny silnik, który kręci na biegu jałowym, zaś ja w tym czasie np. zmagam się z czymś czego nie cierpię tj. ze skrobaniem szyb z lodu?
Errare humanum est - Mylić się jest rzeczą ludzką.
Siema!
Sam zrobiłem - schematów na elektrodzie jest dużo, za wskaźnik posłużył mi wskaźnik temperatury z bodaj trabantawiec wartości niestety nie znam - bo nie mam takiej skali, ale po odchyleniach wiem na jakim biegu się bardziej opłaca jechać i jak ciężką mam nogę, itp
Zdjęcia w "Nasze Belle".
Podczas hamowania silnikiem auto nic nie pali - jednak dzieje się tak do mniej więcej 1200 (rozmawiamy tutaj o silniku w optymalnej temperaturze i zakładamy, że na jałowym obroty wynoszą 800)
Jazda 50 na 4rce jest bardziej ekonomiczna niż na 5tce - chociażby mniej się gazu wciska jak i wg wskazówki mniej pije tej benzyny
Najwięcej zastanawiałem się nad 70 - 4 czy 5 i ciężko mi to stwierdzić. Ponieważ raz 4rka paliła mniej, a raz piątka - nie mniej chyba tutaj zależy od kształtu terenu, bo różnica odchyleń była minimalna.
A co do spalania na jałowym to nie mam pojęcia - bo wtedy mi nie pokazujeAle wydaje mi się, że jest to wartość około 4l na godzinę pracy - jeżeli ktoś ma inne dane to niech mnie poprawi tutaj
![]()
Udało mi się zejść prawie o 1 litr na spalaniu... Co do hamowania silnikiem... zadam pytanie laika. Oczywiście wierzę że auto wtedy nie bierze benzyny... ale dlaczego silnik "mruczy" wtedy ? Jakieś spalanie chyba jednak jest....![]()
mruczy bo silnik dalej przepompowuje powietrze do układu wydechowego
159 tbi Ti
Giulietta 1.4 MA TCT
Były Alfa 146 ti, 156 2,4 jtdm 20V
Z mojego doświadczenia wiem, że boxery nie palą najmniej na niskich obrotach co potwierdził kolega slaw8. Ja jeżdżę w przedziale od 2 do 3 tys obr/min i to najlepsza opcja. Jak jeździłem na bardzo niskich obrotach to silnik dużo palił a przyjemności zjazdy tyle co nic. No i staram się jeździć w miarę ekonomicznie (np. hamuje silnikiem) choć mam ciężką nogę więc raczej słabo to wychodzi. W mieście nie wiem ile mi pali (na pewno ponad 10l) a na trasie średnio przy prędkościach 90-100 6l sam nie wierzyłem w ten wynik, przy wyższych 100-120 8,5l , a prędkości autostradowe 130-150 to już koło 10l będzie![]()
Potwierdzam ale ostrożnie![]()
Ja mam 1.4 TS i się pytam - to się da jeździć od obrotów niższych, niż 2tys?
A tak na poważnie, tzw. przebiegowe zużycie paliwa dla samochodu zależy głównie od przełożenia skrzyni i charakterystyki silnika - sam silnik ma najlepszą charakterystykę między mocą, a momentem (w TSie wychodzi... ja wiem, ok 5,2tys?), wtedy też teoretycznie najniższe jest zużycie paliwa, przy czym dochodzi jeszcze fakt, że najlepszą sprawność cieplną ma tuż przed maksymalnym momentem, oraz fakt, że najlepiej w pełni spalać mieszankę, czyli mieć w pełni otwartą przepustnicę. Dorabiając do tej całej teorii płynną jazdę i efektywne hamowanie silnikiem (z czym - całym szacunkiem, ale zauważyłem że kierowcy z tzw. starej szkoły mają często problem) oraz rozważne użycie "luzu", można naprawdę palić mniej, nie tracąc przyjemności z jazdy. Moja wersja: ruszam dynamicznie, od razu dwójka (jedynka strasznie marnuje paliwo, nigdy więcej niż do 3tys), na pełnym gazie do 40-45km/h, trójka, pełny gaz do 60 i czwórka (i jadę spokojnie po mieście), na pełnym gazie do 80-90, piąteczka i ew. do 90-110. W razie czego hamowanie silnikiem na biegu w zależności od potrzeby, aż zejdzie do 1,5tys, wtedy redukcja i dalej, czasem, gdy nie zatrzymuje się, ale jadę dalej nieznacznie zwalniając, np. za kimś w trasie, wtedy luz, ew. 5 bieg, hamulec zawsze ograniczony do minimum.
Technika chyba skuteczna, bo jeżdżąc samochodem ojca z podobnymi prędkościami, a nawet szybciej, średnie spalanie miałem na poziomie ok. 0,5-1l mniejszym niż on (wiem, bo tankowaliśmy za tyle samo i zawsze robiłem więcej km, obaj w cyklu mieszanym trasa/wieś/miasto), a moją Alfką? W trasie, przy przelotowej ok.110 6l/100, w mieście ok. 8-9, chyba że małą pogonię
![]()
Z Alfą jak z kobietą... Żyć trudno, a zabić szkoda
Ja tam zauważyłem w przypadku Alf, nie ma sensu jechać pod niskie spalanie - po prostu trzeba jeździć na wyczucie, tak by silnik był w swoim żywiole.Mnie najwięcej paliły wtedy gdy jechałem stylem kapelusznika.
Natomiast ogólna zasada jest taka, że auto spali tym więcej paliwa im więcej używasz hamulców.![]()