Moim zdaniem warto, nawet jeśli było coś malowane to przecież mogło być głupie zadrapanie i dlatego pryśnięta, a szczeliny to kwestia regulacji każdy blacharz się z tym upora, a nawet zwykły amator, wystarczy trochę pomyśleć, gdzie przesunąć gdzie poluzować i wszystko gotowe. W fabrykach lepszych samochodów ustawiają na dziesiąte części mm za pomocą suwmiarki, a w zwykłych masówkach poprostu mają do tego przymiary których zwykli blacharze- lakiernicy nie posiadają robią na oko i czasami im nie wychodzi.
Dawniej alfy nawet jako nowe miały nie równe szczeliny, wystarczy obejrzeć na youtube.com filmik z montażu alfy 75 i spojrzeć na maskę gotowego auta.
Moim zdaniem w alfie z linku wystarczy tylko wkręcić jeden obrót kołki odbojowe z obu stron i po sprawie.
Nie zachowujmy się jak ludzie z bezwypadkowe.net którzy wszędzie widzą coś nie tak, to jest poprostu auto używane zgodnie z przeznaczeniem i zawsze mogło być gdzieś ryśnięte.
W mojej alfie malowałem już kilka elementów z powodu otarć czy spapranej roboty przez lakiernika (różnica odcieni), a jestem pewny że jak ktoś zmierzył by miernikiem i zobaczył trochę większa grubość lakieru niż powinna być to zaraz była by na bezwypadkowe.net z komentarzem że wstawiałem kawałek przystanku PKS.
Ludzie którzy szukają oryginalnego lakieru w kilku letnim samochodzie poprostu oszukują samych siebie

Często bywam na giełdach szukając z kimś auta i naprawdę śmiech mnie ogarnia jak słyszę czego ludzie się czepiają. Polak chce igłę, najlepiej za darmo i z pełnym bakiem

Są przypadki że kupuje się np. od znajomego który był pierwszym właścicielem i zna się pełną historie auta, ale to sporadycznie.