Jadąc dzisiaj przez miasto na jednym ze skrzyżowań stanąłem na światłach i to jako pierwszy w pewnym momencie zgasł silnik więc przekręcam ponownie kluczyk wszystkie kontrolki zapalają się i nic, kompletna cisza. Myślę sobie pewnie rozrusznik nawalił, ale dlaczego silnik zgasł może zbieg okoliczności? No cóż awaryjki włączone telefon do przyjaciela o pomoc, bo na drodze nikt nie raczy pomóc w zepchnięciu tak dużego auta wolą sobie potrąbić i komentować, że alfa się zepsuła. Ale do sedna sprawy, przyjaciel, linka, hol na najbliższą stację, maska do góry wszystko wygląda OK, myślę może akumulator, więc bagażnik. Oglądam akumulator, a tam przy klemie od plusa leży sobie upalony jeden z trzech kabli ten od kompa jak się okazało. Myślę jak to możliwe patrzę klema luźna nie dokręcona. jestem w domu, luz, zły przepływ prądu, nagrzanie i upalenie aż taki plastik pod klemą nadtopiony!!!
Na szczęście upalony kabel na tyle był długi, że skręciłem prowizorycznie wszystko do kupy Bella odpaliła i w drogę, uff...Tak więc sprawdzajcie klemy szczególnie jak wam różni mechanicy czy elektrycy grzebią w aucie i odłączają prąd, szkoda nerwów. Pozdrawiam![]()