
Napisał
Brodi
Temat co prawda dotyczy 166, ale podzielę się z Wami moją przygodą z TRW (a może jednak nie TRW ?)
Kupiłem 156 na niemieckich blachach. Samochód musiał przejść tzw przegląd zerowy. Na przeglądzie mechanik stwierdził "oznaki zużycia na przednim prawym górnym wahaczu". W sumie ucieszyła mnie ta diagnoza bo słyszałem minimalne stuki. Kupiłem nowy wahacz TRW (nie lubię oszczędzać na sobie).
Podczas wymiany zerwałem gwint na sworzniu !! Całe szczęście było jeszcze miejsce a kolejną nakrętkę (cała sytuacja była o tyle dziwna, że jestem mechanikiem i wiem, że nie "przesadziłem" z siłą podczas dokręcania). Zamontowałem nowy wahacz i cieszyłem się ciszą przez całe 2k km. Po 2.000 km pojawiły się stuki i o zgrozo okazało się, że nowy wahacz TRW nadaje się do wymiany. Albo padłem ofiarą perfidnej podróbki (stary również był z TRW i miał dokładnie te same oznaczenia/przetłoczenia/grawery itp co ten zakupiony), albo TRW produkuje buble ze względu, że jest to już aftermarket.
Ponownie jestem zmuszony do wymiany tego wahacza, ale TRW to już tylko jedna z opcji a nie pewniak.