Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 37

Temat: 156 2,4 JTD 20V 175 KM vs 2.0 JTS 165 KM

  1. #21
    Użytkownik Romeo Avatar twardy
    Dołączył
    11 2008
    Mieszka w
    Bielawa/Wroc
    Auto
    Była 156 20V, chwilowo jakieś Mitsu
    Postów
    1,765

    Domyślnie

    20V ma trwalszą skrzynię biegów i sprzęgło. Serię można poprawić bez modów na 210-215KM.

    Porównanie R5 vs. V6 jest jak najbardziej na miejscu. V-ka wygrywa w sprincie 0-100km/h, natomiast dostaje już baty na 1/4 mili. Elastyczność jest już znacznie lepsza w dieslu - wiadomo. Moja czarna strzała robi 60-100km/h w 2,8s, a pewnie lepszy kierowca wykręciłby jeszcze szybciej.

    No i wg. mnie w 2,4 chodzi nie tyle o moc, co o dźwięk, bo przecież 1,9 nie odstają wiele, gdyż są znacznie lżejsze.


    PS. Rybak - dzięki za rekomendację

  2. #22
    Użytkownik Alfa i Omega Avatar tomito
    Dołączył
    03 2010
    Mieszka w
    Kielce / Gdańsk
    Auto
    AR 156 1.8 TS 2003 benzyna | Chevrolet Tahoe 2002 5.3 V8 | W oczekiwaniu aż Stelvio stanieje...
    Postów
    471

    Domyślnie

    Gdybym teraz kupował auto - wybrałbym JTS'a. Fakt, bazując ten motor na 2.0 TS nie wyrugowali kategorycznie wszystkich problemów trapiących TS'y. Nie pamiętam odkładnie, ale od 2004 r. w JTS'sie poprawiono co nie co, więc warto szukać takich modeli. Z tego co wyczytałem nie ma takich problemów z wariatorem, nie trzeba już kupować kompletu 8 świec, starano się wyleczyć ten motor z chorób trapiących poprzednie jednostki. Tak, trzeba nadal uważać na smarowanie - poziom oleju, szczególnie gdy ktoś często jeździ dość ostro, nie katujemy motoru gdy jest zimny, dbamy o regularne wymiany paska rozrządu. Myślę że jak na stosunek mocy do pojemności to spalanie ma dobre. Tu przy bezpośrednim wtrysku normalna jazda zaowocuje lepszą ekonomiką niż w TS'sie.

    Jedyny problem występujący podobno tylko w egzemplarzach z początku produkcji to osadzający się nagar. Zaleca się wyczyszczenie głowicy jeżeli to konieczne najlepiej wraz z wymianą rozrządu. Zmiany w 2004 roku o których wspomniałem miały na celu wyeliminowanie problemu z nagarem (zmiany map w ECU oraz modyfikacja wałka rozrządu). Znany jest mi przypadek w jednym egzemplarzu z panewkami, niestety się obróciła - facet zapłacił ok. 4500 PLN za remont JTS'a, jednak on się ścigał tym autem, lubił sobie porajdowąć, motor ten u niego nie miał lekko.

    Chciałem kupić JTD, ale przekalkulowałem sobie przebiegi jakie pokonuję vs koszta eksploatacji. Wielu gdy myśli o diesel'u widzi tylko różnicę w cenie paliwa oraz ilość spalanego oleju vs benzyna. Mało kto zastanawia się nad kosztami późniejszej eksploatacji auta, o tym że sprzęgło potrafi być 2,5 raza droższe, dwukrotnie droższy rozrząd, wypada kupić dobre świece żarowe, większy i droższy akumulator, o tym że zawieszenie szybciej siada z powodu masy jednostki napędowej (2,4 JTD to waga ciężka) - amortyzatory do najtańszych nie należą, koszty ewentualnych napraw jednostki napędowej - magistrala Common Rail, turbosprężarka, większy koszt zakupu.

    W moim przypadku znacznie większy koszt zakupu (szukałem auta o maks. przebiegu 150 tys.) diesel'a, do tego ewentualne koszty bieżącego serwisu kasowałyby oszczędności na paliwie na ok. 3 lata zakładając że nic ponadplanowego z jednostką napędową mi się nie przydarzy. Nie liczyłem ubezpieczenia. Także widząc spalanie i trochę już tylko niższe ceny ropy należy się bardzo dobrze zastanowić, ktoś kto pokonuje naprawdę sporo km rocznie wybierze diesel'a. Jeździsz mało lub sporadycznie - daj sobie z nim spokój, kup 2.5 V6 i ciesz się życiem Część patrzy także na osiągi - OK, obecny diesel oferuje naprawdę wiele, tylko moje pytanie na jak długo? 400 tys.? Marzenie, marzenie... 200 tys i to jak dbasz. Ktoś kto sądzi, że kupując diesel'a nie wiem 2.0 i 170 KM zajedzie do mechanika przy 350 tys. i ten powie mu "motor się wreszcie dotarł" niech szuka lekarza. Dziś diesel o bardzo dobrych osiągach pożyje tyle co benzyna, jasne, może zrobić znacznie więcej tylko kto wyda masę kasy na jego regenerację? Swoją drogą, jakbym kupował diesel'a do Alfy to chyba najchętniej wziąłbym 2,4 JTD 140 KM (tak, zgadza się, dźwięk mi się podoba ), osiągi OK, spalanie też, a najważniejsze że motor nie wyżyłowany do cna i zachowa trwałość. Z tymi nowymi JTDM to nie wiem jak jest.
    Jedyny miarodajny wskaźnik jakości kodu jednostka WTF/min - czyli programisty dzień powszedni...
    Wielki błysk - czarny pysk czyli elektronika dzień powszedni...

  3. #23
    ZBANOWANY Maniak resoraków
    Dołączył
    10 2010
    Mieszka w
    Usa
    Auto
    mgsexGD
    Postów
    799

    Domyślnie

    bardzo dobrze napisane, już jakiś czas temu doszedłem to tego, że diesel to ułuda oszczędności

  4. #24
    Użytkownik Romeo Avatar Krajcok
    Dołączył
    11 2008
    Mieszka w
    Oberschlesien
    Postów
    785

    Domyślnie

    Cytat Napisał zonkil90 Zobacz post
    bardzo dobrze napisane, już jakiś czas temu doszedłem to tego, że diesel to ułuda oszczędności
    Nie jest to złuda, tylko trzeba kupic dobry egzemplarz/miec szczescie.

    Co do gangu - tu 1.9 jest do bani, ale R5 2.4 pieknie gulgocze, dla mnie dzwiek rzedowej piatki jest zaraz po V8, a przed V6:

    http://www.youtube.com/watch?v=7Tcfb...eature=related

    ---------- Post dodany o godzinie 20:16 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 20:13 ----------

    Cytat Napisał twardy Zobacz post
    No i wg. mnie w 2,4 chodzi nie tyle o moc, co o dźwięk, bo przecież 1,9 nie odstają wiele, gdyż są znacznie lżejsze.
    Znacznie, czy nie znacznie - tu bym polemizowal. Wart wzmianki jest fakt, ze 20V ma potencjal na 300 PS, a to juz nie przelewki.
    Krajcok
    GT JTD Q2 Rosso Scuderia 205 PS (historia)
    XKR 4.0 V8 kompressor

  5. #25
    Użytkownik Znawca Avatar rybakmj
    Dołączył
    04 2010
    Mieszka w
    Grajewo,podlasie
    Auto
    Kia Sportage 1.6 PB 177km
    Postów
    1,706

    Domyślnie

    Twardy-nie ma za co.Zapoznałem sięz twoim autem i dalej bede twierdził ,że to dobry wybór.Wiem jak ciężko jest coś znaleść na rynku i wcale nie biore tu pod uwagę jakichś ramek cenowych tylko poprostu dany model.Jak już wypowiedziałem się wcześniej,gdyby nie obecne auto ,juz byś miał kupca.

    Odnosnie tematu.

    Ktoś trafnie zauważył .Do JTS można porównać jtd 1,9 16v.Zaś do V6 już 2,4 20v. Sam nie zasatanawiałbym się dłużej i brał w obu przypadkach JTD,ale to ze względu na pobudki tuningowe.W moim prywatnym mniemaniu 2,4 20v w 156 to silnik idealny.Dobre brzmienie ( jak znajde na youtubie takie 2,4 ze zmienionym wydechem to wstawie link,ale już teraz moge powiedzeć ,że robi to szał).Do tego program na 200 km i osiągi lepsze jak 2,5 V6.
    Ostatnio edytowane przez rybakmj ; 11-01-2011 o 21:23

  6. #26
    ZBANOWANY Maniak resoraków
    Dołączył
    10 2010
    Mieszka w
    Usa
    Auto
    mgsexGD
    Postów
    799

    Domyślnie

    szczęścia jak szczęścia, ja bym powiedział bardziej pieniędzy, bo na pewno wśród aut z ceną niższą niż średnia modelu nie trafisz perełki. a jak nie trafisz to w najbliższym czasie będziesz musiał do niego dodać ażeby taką perełką się stała i koło się zamyka. A i to nie masz pewności, że nie trafi się feralny egzemplarz w którym układ CR będzie do wymiany po załóżmy pół roku.

    I tak jak napisał tomito: skąd wiadomo ile taki silnik wytrzyma...?

  7. #27
    Użytkownik Znawca Avatar rybakmj
    Dołączył
    04 2010
    Mieszka w
    Grajewo,podlasie
    Auto
    Kia Sportage 1.6 PB 177km
    Postów
    1,706

    Domyślnie

    Masz rację.Wszystko co dobre musi kosztować.Co do układu CR czy innych podzespołów: wszystko można sprawdzić.Dobry mechanik,najlepiej pasjonata marki,z mechanicznym doświadczeniem danego modelu i już wiele mozna się dowiedzieć.Oczywiście,pewne koszta trzeba będzie ponieść w przypadku każdego auta używanego ( choćby wymiana rozrządu),ale jestem zdania iż takich powaznych awarii/kosztów jak dwumas,turbo,układ paliwowy mozna się ustrzec gdyż tego typu podzespoły wcześniej dają objawy nieprawidłowości,a nie ,że jedziemy i nagle bum 3000zł z kieszenia.Można znaleźć dobry egzemplaż tylko trzeba cierpliwości,czasu,chęci,wiedzy no i przedewszystkim kwoty większej aniżeli " giełdowa".

    Odnośnie przyspieszeń JTD i V6.Dałem w tym linku kilka przykładów m.in.156 JTD 1,9 16v 181km (moje), 156 2,4 JTD po chipie i serię,156 2,5 V6,BMW e90 320d coupe zrobioną na 215km,czy audi a6 3,0tdi 225km.Warto sobie porównać czasy i elastykę.2,4 20V po chipie idzie naprawdę ostro :

    http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...rybakmj-6.html
    Ostatnio edytowane przez rybakmj ; 11-01-2011 o 21:41

  8. #28
    ZBANOWANY Maniak resoraków
    Dołączył
    10 2010
    Mieszka w
    Usa
    Auto
    mgsexGD
    Postów
    799

    Domyślnie

    dobrze prawisz, ale czasem ciężko jest wykryć co będzie za 10-15 kkm a to podejrzewam że dla większości z was 6-9 miesięcy, no bo w końcu jak ktoś decyduje się na diesel'a to chyba ma trochę do jeżdżenia... lub kupuje żeby sobie poszperać, a jak szperać to pewnie lubi trochę poszaleć a jak lubi poszaleć to niektóre elementy lubią się szybciej zużyć

    Nie zmienia to jednak faktu, że aby utrzymać jakiekolwiek auto w dobrej kondycji trzeba mieć jakiś tam kapitał w miarę rozsądny oczywiście

  9. #29
    Użytkownik Romeo Avatar cuoreventi
    Dołączył
    01 2010
    Mieszka w
    Szczecin
    Auto
    Alfa 156 2.0 JTS 16v
    Postów
    4,198

    Domyślnie

    Cytat Napisał rybakmj Zobacz post
    Co do układu CR czy innych podzespołów: wszystko można sprawdzić.Dobry mechanik,najlepiej pasjonata marki,z mechanicznym doświadczeniem danego modelu i już wiele mozna się dowiedzieć.Oczywiście,pewne koszta trzeba będzie ponieść w przypadku każdego auta używanego ( choćby wymiana rozrządu),ale jestem zdania iż takich powaznych awarii/kosztów jak dwumas,turbo,układ paliwowy mozna się ustrzec gdyż tego typu podzespoły wcześniej dają objawy nieprawidłowości,a nie ,że jedziemy i nagle bum 3000zł z kieszenia.
    Wiesz jak było w moim przypadku kiedy kupowałem Diesla?
    4 lata czytania forum, pół roku JTS w garażu, nawet wizyta w DWÓCH!! ASO
    Auto miało moc, nie kopciło, błędów w kompie oczywiście nie było
    a co się okazało:
    1. Na pierwszej wymianie oleju stwierdzono że turbina zaczyna puszczać olej. Regeneracja 2 tyś pln
    2. W trakcie powrotu z komisu do domu przy spokojnej jeździe pojawiało się falowanie obrotów i tak 3 miesiące jeździłem bo ani ASO ani nawet spece na Hamowni nie potrafili tego zdiagnozować. ASO twierdziło że może piasta, może łożysko, generalnie coś z przeniesienia napędu i żeby z tym jeździć aż będzie się nasilać - okazało się to chińską przepływką --- bosch plus wymiana kolejne 400zł mniej
    3. Nie dalej jak 3-4 tyś km po zakupie - kopcenie i podwyższone spalanie - dziura w gumowej rurze turbo>intercooler a że ta akurat jest droższa --- kolejne 300 w plecy
    4. Szukając przyczyn falowania dotarłem do zaworu overboost -- okazało się że ma pękniętą jedna rurkę do której doprowadza się te gumowe wężyki -- kolejne 150zł
    5. Jeszcze przed pierwszą wymianą oleju zaczął stukać prawy wahacz. Auto w Niemczech jeździło więc stuki oczywiście dopiero w PL wyszły na jaw. Zdecydowałem się na PU - 300zł z wymianą za dwie strony
    6. Już nie mówię o takich pierdołach jak niedziałający jeden! przycisk sterowania radia w kierownicy i spalona mata grzewcza w prawym lusterku czego nie sprawdza się zapominając o błahostkach...

    A oczywiście nie szukałem najtańszego egzemplarza....

  10. #30
    Użytkownik Alfa i Omega Avatar tomito
    Dołączył
    03 2010
    Mieszka w
    Kielce / Gdańsk
    Auto
    AR 156 1.8 TS 2003 benzyna | Chevrolet Tahoe 2002 5.3 V8 | W oczekiwaniu aż Stelvio stanieje...
    Postów
    471

    Domyślnie

    Cytat Napisał rybakmj Zobacz post
    Masz rację.Wszystko co dobre musi kosztować. [..] Można znaleźć dobry egzemplaż tylko trzeba cierpliwości,czasu,chęci,wiedzy no i przedewszystkim kwoty większej aniżeli " giełdowa". [..]
    Święta racja Do tego po zakupie należy ad hoc doliczyć sobie koszta pierwszego przeglądu, na którym mogą wyjść cuda. Żaden mechanik nie podłoży się i nie da Ci gwarancji "tak, ten model bierz w ciemno", najgorsze jest to że nie wiadomo kto wcześniej jeździł i jak jeździł oraz czy dbał. Zrobić auto na sprzedaż żaden problem, silnik da się na krótką metę "podreperować", załatać dziury przy osprzęcie turbo - wszystko może wydawać się OK i być złudnym zarazem. Ulubione powiedzenie mechaników - "No diesel dobra rzecz, tylko kup sprawdzony..." wielu koncentruje się tylko na pierwszej części zdania i jest tak zafascynowana, że drugiej nie bierze pod uwagę, a potem boli. Niejeden podlotek wypowiadał się na forum (szukałem też BMW z 1.8 TDS swego czasu, mam konto na BMW forum) że diesel, no super, bierz w ciemno, to jest trwały sprzęt... dopiero prawdziwi użytkownicy mnie wyprostowali, większość z tych napalonych na TDS'a w BMW teraz żałuje swego wyboru z płaczem, część z nich pisząc jakie to cudne auta nie jeździ nimi, bo kasy brak na regenerację VP44.

    W Twoim wypadku kolego rybakmj jeżeli lubisz podkręcić diesel'a to powiem Ci kosztowny sport. Mam kolegę w Trójmieście, wybrał Seat'a Leon'a 1.9 TDI 130 KM jako bazę, wybrał diesel'a, bo dość łatwo się tuninguje, podnosi moc jednostki - kupił auto za 38000 PLN, podniósł moc do 180 KM, wymienił sprzęgło, kilka innych elementów osprzętu silnika jak i samego silnika (niestety, szybsze zużycie) co w ciągu dwóch lat kosztowało go ok. 10000 PLN... chyba marna oszczędność?

    Diesel ma fenomenalną elastyczność, moment obrotowy, ale według mnie nie nadaje się do ciągłej agresywnej jazdy. Ci którzy posiadali lub posiadają BMW z 2.0d czy też 3.0d V6 z CR i mają już trochę nabite raczej to potwierdzą... oj dużo się koleżków napaliło na BMW w diesel'u... (moi dwaj koledzy też), jeden zrozumiał że 3.0d V6 z przebiegiem ponad 250 tys. to trup, drugi kupił 2.0... powiedział że już nigdy BMW z diesel'em... Ktoś kto kupuje BMW z mocnym diesel'em czy podobną Alfę nie robi tego chyba po to aby jeździć powoli, statecznie... a co za tym idzie, jednostki te są mocno wyeksploatowane.

    Moim zdaniem frajdę z posiadania mocnego diesel'a ma pierwszy właściciel, no może drugi też jak dobrze kupił, ale większość prędzej czy później czeka płacz jak się dali nabić w wyeksploatowaną, wyżyłowaną jednostkę wysokoprężną.

    Na koniec - nie jestem przeciwnikiem diesel'i. Sam chciałem takiego mieć (2,4 JTD 140 KM). Jednak cechuje mnie to że dwa razy liczę wszystko, niestety przy mojej eksploatacji nie wyszło "na moje" więc sobie odpuściłem. Diesel'e (nie te wyżyłowane do cna, wypchane elektroniką) pozostaną w moim wyobrażeniu jako bardzo trwałe i solidne motory. Jednak producenci pchnięci pędem ku diesel'om przestali zwracać uwagę na walory które cechowały diesel'e, ich największe plusy, teraz mam wrażenie że prześcigają się, "dajmy więcej mocy, więcej momentu", nikt już chyba nie chce pamiętać o cechach takich jak trwałość, solidność, niezawodność - to mnie w dzisiejszym diesel'owym świecie boli najbardziej.
    Jedyny miarodajny wskaźnik jakości kodu jednostka WTF/min - czyli programisty dzień powszedni...
    Wielki błysk - czarny pysk czyli elektronika dzień powszedni...

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
Amortyzatory