Zaczynam powoli żałować, że skusiłem się na 156 ale daję sobie i jej jeszcze trochę czasu. Do rzeczy. Ostatnio po wymontowaniu niesprawnej przetwornicy chciałem wyjechać z garażu, do którego wjechałem kilka godzin wcześniej. Od tego czasu nie mogę wyjechać z garażu - kręci ale nie odpala, nawet nie próbuje zaskoczyć. Przeczytałem wszystkie tematy o tym, że nie odpala, ale nikomu nie zdarzyło się tak, że wjechał do garażu normalnie ale nie może z niego wyjechaćDo tego momentu odpalała i jeździła normalnie. Więc na początku myślałem, że akumulator siada (choć kręcił) i go naładowałem - nic nie pomogło. Sprawdziłem przekaźnik pompy paliwa i doszedłem do wniosku, że gniazda na przekaźniki są chyba u mnie pomieszane a nie tak jak w instrukcji. Czerwony, który w instrukcji powinien odpowiadać właśnie za pompę paliwa, zrobiony na krótko powoduje tylko głośne brzęczenie przepustnicy, z tyłu pompy nie słychać, z resztą nie wiem czy kiedykolwiek ją słyszałem. Sprawdziłem też włącznik uderzeniowy pod siedzeniem - nie był wciśnięty. Ściągnąłem wężyk doprowadzający paliwo do wtryskiwaczy - wyleciało kilka kropel nic więcej. Po włączeniu zapłonu nie poleciała z niego ani kropla, jak próbowałem kręcić -to samo. Dodam, że nie paliła mi się rezerwa - mam ponad 1/4 baku i zawsze staram się tyle mieć. Jutro zastaje mi wykręcenie pompy i sprawdzenie na krótko czy chodzi, jeśli chodzi to wina zasilania a właściwie jego braku gdzieś na linii pompa paliwa-listwa wtryskiwaczy, jeśli nie chodzi to pompa do wymiany. Teraz pytanie co jeśli to nie będzie nic z tych przyczyn?
Bo ręce mi już opadają powoli...