Nie wiem jak was, ale mnie troszkę denerwuje, lub dziwi fakt, że jadąc 166 zawsze wybieram dłuższą drogę (sam nie wiem czy to wada czy może zaleta), ale jak się wsiądzie do tego cuda to ciężko jest się od niego odczepić, i na dodatek te zazdrosne spojrzenia kierowców wszelkiej maści Pasztetwagonów, aż boje się, że z zazdrości mogą przywalić we mnie żeby podtrzymać stereotyp Alfy w warsztacie.