Chrzanić infolinie. Oni są po to, aby stanowić bufor między klientem, a osobami odpowiedzialnymi za wprowadzenie bubla na rynek. Generalnie to trudna robota i trochę współczuję tym ludziom, szczególnie pewnej pani, co mi się prawie rozpłakała w słuchawkę. Ludzie z infolinii niewiele mogą. Trzeba namierzyć menadżerów, najlepiej na poziomie dyrektora, bo wyżej ciężko się przebić, niżej zleją sprawę i opisać sprawę mailem a potem dzwonić. To się da zrobić przy pomocy internetu i telefonu, oraz pewnej dozy samozaparcia i bezczelności. Powiedziałbym, że jestem w połowie tego ćwiczenia w Bielsku, a jutro zamierzam rozpocząć rekonesans w Turynie. Będzie pewnie trochę trudniej.