Witam mam złozony problem jak to bywa przy przekladce silnika.
Silnik zostal przelozony jednak nastapil blad mechanika, zle wyczyscil kolektor ssacy bylo w nim opilkow ze starego silnika. gdy ulegl uszkodzeniu blok zassalo opilki, zblokowalo wal itd, wiec glowica poszla do remontu. Zostaly wymienione uszczelniacze, gumki na zaworach, planowanie i docieranie zaworow chyba, dol nie byl ruszany wszystko zostalo zlozone. rozrzad kompletny wymieniony i auto odpalone. Po okolo 2 tygodnie od naprawy cialge z rury wydobywa sie czarny dym przy 5 tys. mozliwe, ze tez lekko niebieskawy ciezko go odroznic w pomieszaniu z czarnym. podlaczylem pod kompa zero bledow natomiast zaznaczylem napiecie przeplywki i napiecie sondy lambda, przeplywka przy odcieciu miala ledwo 3.5 v raz moze wskoczyla powyzej 4, a sonda na poczatku ladnie na jalowym okolo 0,46v natomiast po kilku przegazowaniach zaczela wariaowac, zaczely skakac wartosci napiecia 4 potem 7 potem 2 potem 6 potem 1. gdy odlaczylem sonda wartosci sie uspokoily na okolo 0,46 po ponownym podpieciu znowu wartosci na biegu jalowym skakaly malaly zwrastaly. Olej zaczal ubywac wycieku z tego co widac nie ma, plynu nie ubywa. ile oleju ubywa narazie nie wiem. wiem, ze zalalem na maxa po okolo 400 km zrobilo sie 3/4 miarki. Nie pokoi mnie te kopcenie nie wiem czy tam jest niebieski, bo skoro jest to chyba pierscienie prawda? Pomieszaniu z czarnym i para, niebieski mozliwe, ze tez cos lekko moglo byc. Bledow nie wywala temperature ladnie trzyma na 90C, ta sonda i przeplywka tez mnie nie pokoi, nie mowiac o ubywajacym oleju. jakie powinno byc napiecie przeplywki przy odcieciu? spalanie benzyny mysle, ze w normie nie zauwazylem drastycznego zwiekszenia. Świece zostaly zalozone moje platynowe ngk ktore wymienialem jeszcze w starym silniku jakies 5 tys temu.