Mały up... Gdzieś wśród tysięcy napraw mojej kochanej belli wrócił temat kierunków. Ogólnie działały lecz czasem trzeba im było zdrowo przypier... żeby dalej spełniały swoją rolęPostanowiłem, że dość tego dobrego. Więc wielkie poszukiwania przekaźnika od kierunków bo na niego podły wszystkie podejrzenia. Ściągamy plastik z lewej strony kierownicy po uprzednim ściągnięciu tego plasticzka od nadmuchu drzwi i śmiesznej imitacji tapicerki zaraz przy naszym kole sterowym. Potem kolejno walka ze śrubami... jedne same powypadały jednym trzeba było pomóc śrubokrętem. I oto jest widok porównywalny do operacji na otwartym sercu. ale która to kostka hmmm. No to włączamy kierunek i dotykamy paluchem jak czuć pykanie pod palcem to TA !
. Cała operacja odbywała się pod sklepem z częściami alfy więc trochę widowni ale, że człowiek zabiegany to czasem tak bywa. Jest zdobyczny przekaźnik... JEST... JEST... JEST...
Podchodzimy do przemiłej Pani sprzedawczyni pokazujemy naszą zdobycz i kończymy z dumą "takie coś proszę". Na co przemiła Pani odpowiada ooo... przekaźnik do 145 owszem mamyyy... mamyyy... ale tylko na zamówienie, będzie na czwartek. Co ? Emmm a jaka cena ? No już momencik... 230PLN - reakcja w mojej głowie AAAAAAAAA !!! "Ł%%^^&^%Ł*&$^... O nie wracam do domu i siadam do kompa. Myk i już jestem na allegro, tu jednak nie miła niespodzianka nowych, odpowiedników, oryginałów brak
. Szukam, szukam i szukam ale nic nie ma... wreszcie gdzieś udało się dopaść Helle za ok 180PLN bez przesyłki. Gdzieś po drodze trafiłem na forum fiata coupe tam ktoś bardziej wtajemniczony podał dokładnie tan sam numer który widniał na mojej z takim mozołem wymontowanej kostce. Jego zdaniem producent nie przygotował swojego produktu na nasze drogi i z czasem tworzą się tak zwane zimne luty na układzie scalonym naszego przekaźnika. Pan radzi dokładnie go obejrzeć i poszukać "pęknięć na lutach" lub profilaktycznie wszystkie poprawić lutownicą. Podpowiedź była taka, że najczęściej puszczają luty zaraz przy podstawie przekaźnika. Pomyślałem sobie kto jak kto ja nie dam rady
Poza tym doszedłem do wniosku, że nie mam już nic do stracenia. Lupa, lutownica, lampka, papierek ścierny (czytać pilnik do pazurów mojej dziewczyny) i do dzieła. Rozgrzałem lut dorzuciłem odrobinkę cyny i gitara. Operację powtarzamy do wyczerpania zapasów podejrzanych styków. Potem przeszlifowałem stopki przekaźnika poskładałem do kupy i do auta. Jak dotąd kierunki działają pierwszy plus to głośniejsze pykanie kierunków, po jeździe na bruku dalej działają a to już coś nowego
więc jest poprawa. Myślę, że po czasie będę mógł powiedzieć coś więcej na temat skuteczności mojej fantazji jednak na dzień dzisiejszy widzę same plusy. Zabieg polecam znudzonym Anonimowym Alfaholikom którzy mają godzinę wolnego czasu i czują nagłą potrzebę podreperowania swojego poziomu samozajebistości. Pozdrawiam Łukasz