Witam, opisze wam krótka historie
Swoja alfe 156 2.0 TS 98r posiadam od tygodnia. Dzis sie zabrałem za dokrecanie, pucowanie i czyszczenie i mycie i wogule wszystko co mozna zrobic nie ruszajac auta z parkingu ;]
Podokreacalem wszystko odkurzylem, popucowalem, znaczki wypolerowalem, kierownice skóre nasmarowałem, wycieraczki zmienilem, silnik przedmuchalem i wiele wiele innych-dywaniki wypralemSzyby umylem...
Zajeło mi to 6h... autko jest piekne, w pracy przeszkodzilo mi chyba ze 100 przechodniow zaczepiajac i nawijajac mi na temat "ale bryka", "niech pan nie pucuje tak, i tak sie zabrudzi", "alfa ladna hmm, ale pewnie sie psuje co?"
Na koniec byłem z siebie i belli BARDZO DUMNY, no to chcialem odpalic i zrobic rundke wokol osiedla. I ZONK ZONK. Auto nie odpalaAkumulator padl od muzyki i nawiewów ;/
Pytanie brzmi:
Teraz powinienem:
-skołowac kable
-znajomego i jego auto
-podlaczyc kable(+ do + itp)
-wlaczyc auto znajomego na 5 min i wbic na obroty potem
-wlaczyc swoje i to samo
-przejechac sie
TAK POWINNO WYGLADAC TO??
ps.ALFA JEST SLICZNA![]()