Dziś moja 155 zaliczyła awarię
Nie, nie panewka... Najpierw przebicie na przewodach i po chwili pierścień na drugim tłoku. Postawiłem zasłonę dymną w Kampinosie.
A miało być tak pięknie
Podczas jazdy do sklepu (trasa 3,5 km) silnik zaczął szarpać i przerywać, tak jakby nie palił na wszystkich cylindrach. Po dojechaniu do celu odkręciłem pokrywę (klucz torx miałem w bagażniku) i rzeczywiście na kablu od trzeciego cylindra było przebicie.
W drodze powrotnej samochód zupełnie utracił moc i zaczął strasznie dymić (z wydechu i spod maski). Zatrzymałem się i okazało się, że w spalinach był olej.
Po doholowaniu auta do domu odkręciłem osłonę kolektora wydechowego i okazało się, że olej cieknie spod uszczelki kolektora na drugim cylindrze. Czyli krótko mówiąc pierścień podziękował za dalszą współpracę (o ile moja diagnoza jest prawidłowa).
Jeśli awaria dotyczy pierścienia to prawdopodobnie będę potrzebował:
1. przewody zapłonowe
2. komplet pierścieni
3. uszczelkę pod głowicę
4. uszczelkę pokrywy zaworów
5. uszczelkę kolektora wydechowego
6. uszczelkę miski olejowej
7. komplet panewek korbowodowych
8. panewki główne
Myślę, że panewki warto wymienić przy okazji tej roboty, bo i tak trzeba będzie rozbierać dół silnika, żeby wyjąć tłoki.Mam doła i zaczynam wierzyć w stereotyp o ponadprzeciętnej awaryjności AR. Druga 155 z rzędu zaliczyła poważną wpadkę. Podtrzymajcie mnie na duchu bo jak nie to kupię coś "made in Germany"