Witam wszystkich. Interesuje mnie temat awaryjnosci - podobno jest duza i mnie to martwi, wiec jak to jest w praktyce? Ile wydajecie na naprawy w przeciagu roku? Mniej-wiecej. Kasy nie mam duzo, 6tys zl (cos bym jeszcze uzbieral do wiosny) i jesli nie GTV, to kupie cos pokroju Forda Pumy/Opla Tigry. Z tym, ze ta 2ka ma problem z korozja, alfa ma ocynk, jest ladniejsza i bardziej usportowiona, wiec wolalbym alfe (w sumie spelnia wszystkie moje wymagania) I zastanawiam sie czy wiecej wydalbym na blacharza w fordzie/oplu (ok. 1tys/rok), czy na mechanika w Alfie? I czy dostane Alfe za tyle, ktora bedzie w porzadku? Oczywiscie zabiore go do diagnosty. Czekam na opinie expertow
.