Czyli co jest twoim zdaniem dowodem zakupu z danego komisu???????? jak nie faktura!!!!!Jezeli twoim zdaniem faktura to bzdura to podaj mi inny dowód zakupu auta z komisu!!!!!!!!!!!!!!!
Czyli co jest twoim zdaniem dowodem zakupu z danego komisu???????? jak nie faktura!!!!!Jezeli twoim zdaniem faktura to bzdura to podaj mi inny dowód zakupu auta z komisu!!!!!!!!!!!!!!!
Ja miałem też ciekawą historie po zakupie swojego pierwszego wozu, Bravo 1.8, opisane na bbmtp. Po powrocie autkiem od sprzedającego ~50km silnik powiedział "papa", obróciła się panewka. Sprzedający odmówił jakiejkolwiek współpracy, powiedział, że od niego wyjechałem sprawnym samochodem, więc jego to nie obchodzi. Sprawa nadawała się do sądu, ale Bravo musiałoby być nieruszane przez cały czas trwania procesu, a i tak czekało u mechanika od 3 miesięcy. W końcu olałem gościa i musiałem kupić nowy silnik. Wiem, że mało to pocieszające, no ale tak sprawa u mnie wyglądała.
Ostatnio edytowane przez Rewil ; 10-04-2012 o 05:06
I pisz chłopie składniej, bo ciężko się to czyta.
Moja statystyka z ostatniego roku - na 10 przetestowanych Alf jedna nadaje się do zakupu. JEDNA!
Dla handlarzy ta statystyka jest jeszcze słabsza.
Niech każdy Kupujący wbije sobie to do łba, żeby później nie było histerii.
Czasem wystarczy jeden rzut oka Alfisty i wiadomo, że stoi przed nami szrot, a nie igła.
A Ty pojeździłeś sobie po placu i łyknąłeś wszystko, co Ci podali. Eh.
Było: 166 2.4JTD x5, 166 2.0TS x3, 166 3.0 V6 x2, 166 3.0 V6 Sportronic x2, 166 2.5 V6, 156 2.4JTD x3, 156 2.4JTD SW, 156 2.5 V6 x2, 156 1.9JTD, Kappa Coupe 2.0T
bylem z bratem.na fakturze jest 14,500 zamiast 15,000tys,na fakturze jest tylko komis i ja i nic wiecej,nie nagrywam rozmow bo koles nie odbiera teraz.rano bylem u radcy prawnego.skasowal 80zl i wyslal do serwisu zeby zrobili sciezke i wszystko wypisali.jade wlasnie do lodzsi do MAREDI i maja wszystko sprawdzic.koszt 220zl bo juz dzwonilem i tak mowili.jutro prawnik ma wystosowac pismo do komisu.jesli sie nie odezwia to sprawa w sadzie.dopisze jeszcze ze tlumaczenia sie nie zgadzaja(jakies pieczatki)wiec i tak nie da sie zarejestrowac auta.jak wroce z lodzi to napisze co i jak
No to na dzień dobry będziesz 500 PLN w plecy, jeśli w ogóle dojdzie do zwrotu auta.
Ja bym zrobił tak - 100 PLN na przegląd auta na stacji diagnostycznej. Wziąć ze stacji wydruk, co w aucie jest nie tak (amory, reflektor, itp.). Zrobić wycenę tych wymian w ASO. Udać się z tymi dokumentami (przegląd + wycena) do diagnosty, który jest podbity na pierwszym przeglądzie. Na miejscu, jeżeli Pan będzie się bardzo niegrzecznie zachowywał - wezwać Policję, ponieważ świadomie dopuścił do ruchu niesprawny pojazd. Więc Ty, jako osoba, która wie o przestępstwie (naruszenie art. 179 Kodeksu Karnego) - zgłaszasz ten fakt. I pan diagnosta będzie miał zajebiste problemy - wierz mi. Dlatego powinno mu bardzo zależeć na tym, żeby ten samochód był na tyle sprawny, żeby normalnie przeszedł przegląd. Bo w bajki, że auto było sprawne, jak do niego przyjechało, raczej nikt nie uwierzy.
WWW.AUTKA.PL - kompleksowa obsługa samochodów
Każdy Sąd będzie sugerował rozwiązanie ugodowe, czyli dogadanie się na usunięcie wad na koszt handlarza.
Najsilniejszym Twoim dowodem jest treść ogłoszenia, którą musisz jak najszybciej zabezpieczyć, aby nie zniknęła z sieci.
Napisałeś, że w ogłoszeniu była oferta bezwypadkowego pojazdu, a okazało się, że jest inaczej. I to będzie podstawą roszczenia zwrotu wszystkich poniesionych kosztów oraz nie dążenia do ugody (poczytaj o miarkowaniu kosztów, żeby nie przesadzić).
To, że amortyzator padnięty, wahacze... Cóż, to są elementy eksploatacyjne. "Widziały gały co brały". Mogłeś wydać parę złotych na przegląd, ale wolałeś kupić mega okazję.
Jeśli nie będziesz miał dowodu potwierdzającego niezgodność oferowanego pojazdu - nie daję Ci żadnych szans na wygranie sprawy. Stracisz tylko czas i kasę. Komis zajmie stanowisko, że sprzedał pojazd w atrakcyjnej cenie, a Ty zaakceptowałeś stan faktyczny. Jak zrobi to przez prawnika - pomyśl też o jego należności.
Jedno mnie tylko zastanawia. Piszesz, że nie możesz zarejestrować pojazdu ze względu na tłumaczenie, a twierdzisz, że pojazd kupiłeś "od komisu". Jeśli ten komis to działalność zarejestrowana w PL, to czy nie powinien być już zarejestrowany...?
Coś ukrywasz, czy ja nie doczytałem...?
Ostatnio edytowane przez twardy ; 10-04-2012 o 17:01
BARDZO DOBRE PYTANIE.
KUPIŁEŚ AUTO DO OPŁAT CZY Z OPŁATAMI?
Jak dla mnie niestety ewidentna sprawa poprzez ZANIECHANIE - to nie były wady ukryte kolego.
To, że auto przeszło przegląd to oznacza... no właśnie, co? Ano nic. Tak jak Tomek Ci napisał - chłopy Ci się wyślizgają i tyle.
Obawiam się, że nie wskórasz dużo, niestety...![]()
Zgadzam się z kolegą Kris75. To nie są żadne wady ukryte. Miałeś prawo do sprawdzenia na stacji diagnostycznej bądź ASO. Ale nie skorzystałeś. Mądry Polak po szkodzie. No ale trzeba zrzucić na kogoś winę...
Jeśli auto było opisane jak super bezwypadkowa igiełka i jest gdzieś kopia ogłoszenia to moim skromnym zdaniem sprawa jest do wygrania. Jest auto zakupione w komisie więc czegoś można od handlarza wymagać, nie musimy być Alfą i Omegą. Po to idziemy do komisu, żeby osoby "w temacie" nam doradziły itp (taka jest przynajmniej teoria). Zaraz napiszecie że brednie piszę , ale teoretycznie tak powinno być, chce używane auto to idę do komisu czyli osób, które się znają na rzeczy i jakąś odpowiedzialność biorą za sprzedawany towar. Idź do rzecznika praw konsumenta u siebie w mieście i naświetl mu temat.