To wycena _całości_ auta, nie zderzaka i lampy !(zresztą i tak niedostępnych). Powodzenia w zakupie Vki 166 za 10tys (z góry przy takiej wkład na start ze 2x tyle można założyć), no chyba że ktoś w desperacji sprzedaje. Choć w zasadzie to w przypadku Alfy bardzo możliwe - wartością może być samo pozbycie się jej, ot na przykład - bo kiedyś np zdarzyło się nie wymienić na czas (w końcu część eksploatacyjna, na pewno "wszystkie i wszystkim"
gniją i ciekną ) , więc zdarzyło się pocieknąć z nagrzewnicy, a wiadomo, że skutki wychodzą ciut później. Więc może , może. Ale to taka dygresja do dygresji
Ale generalnie, to całkowita szkoda wspomnianej tu Brery jednak na trochę więcej więcej niż 2 kpl opon , olej i hamulce do "nowego" wozu wystarczy. Stąd przewrotne "że może i lepiej żeby szybciej wystąpiła" .
Zabawy z rzeczoznawcami, opiniami itd coś tam niby podwyższyć mogą, ale nie o istotne % taką wycenę, lepiej w tym czasie robiąc swoje zarobić, a nie latać po rzeczoznawcach i bujać z pismami. Choć w zasadzie ciekaw jestem na ile podwyższa wartość z tabel 10tys , rachunek na 15tys z poprzedniego półrocza. Raczej nie o te 15tys. No ale może i warto.
Ostatnio edytowane przez Andrzejsr ; 15-01-2019 o 16:17
mitycznej usłudze Mercedesa? do samochdów po I wojnie światowej można zamówić każdą część, albo kupisz ją z Oldtimer Center MB albo zostanie wyprodukowana na zamówienie, nie ma z tym problemu, czasami trzeba poczekać, zawsze zapłacić
(np dwie plastikowe nakładki progowe do 560SEC - 800 euro przez OCMB, drogo ale są... dla porównania - zamawiałem kiedyś taką nakładkę z chromowaną listewką do CLS za 40zł ASO MB)
co do jeżdżenie - jak gość ma w kolekcji 50 samochodów to ile razy w roku ma każdym jeździć? sam fakt że wyjeżdża na drogę autem za 8 milionów zł (nie na lawecie...) świadczy o tym że nie ma z tym problemu
...
No własnie, więc prędzej na złomie wyląduje niż w kolekcji , a co dopiero 159.
Opozycjonista - szansa na oberwanie w ruchu ulicznym nie zależy od wartości wozu, ale od tego jak często wyjeżdża - jeśli często to rośnie, choćby z powodu różnych stanów psychofizycznych kierowcy, jego zaniedbań itd. Wyjeżdżajac na ulicę cacuszkiem kilka razy w roku, raczej nie robi się tego pochmurnym, sennym zakorkowanym czy nerwowym w ruchu ulicznym porankiem, czy w godzinach exodusu z miast. Pewnie że można, i bardzo dobrze że fajne fury jeżdzą !, ale większość czasu takie kolekcjonerskie się jednak kolekcjonują - stoją i wyglądają i tyle.
Zwykłe użytkowanie staje się w pewnym momencie po prostu zbyt upierdliwe - już pomijając ruch, kamyczki w szybę, wandali na ulicach itd, to zwykłe czynności serwisowe - ściąganie lawetą do przypadkowego wulkanizatora choćby - ileż możliwości uszkodzenia progów itd, zarysowania karoserii przez mechaników, zniszczenia wnętrza ze zużycia codziennego itd.
Mercedes, Porsche - poza tym że oryginały można mieć, to jest przeogromny rynek ich, no i części do nich, oraz co ważniejsze - serwisów z wiedzą i doświadczeniem.
To akurat może być dyskusyjna sprawa,osobiście sądzę że o ile 159 poprostu dobrze wygląda cały czas, mimo upływu lat,o tyle 166 ma nieco specyficzną urodę,oczywiscie nie twierdzę że jest brzydka,broń Boże.Jeśli z kolei chodzi o 159 to uważam że takie miano o ile nastąpi to nie wcześniej jak 10/15 lat i tu bardziej z naciskiem na Brerę V6. Pozdrawiam
Wysłane z mojego SM-G850F przy użyciu Tapatalka
Bo żeby był zysk, musi być kupiec. Nie sądzę żeby spośród tylu ciekawych wozów z lat 80/90 było wielu chętnych (a dopiero wtedy cena rośnie gdy chętnych nie brakuje) na przednionapędową fiato/lancio/alfę z której jedyną fajną cechą jest silnik, ale i ten jest położony beznadziejnie. Popatrzeć, posłuchać, przejechać się, ale żeby kupić i żyć z nią ? to dwie różne sprawy.
Do tego potencjalny kupujący popyta wcześniej okolicznych mechaników, Ci jak usłyszą o co chodzi, to powiedzą, że się tym wynalazkiem nie zajmą i pozamiatane.