Niekoniecznie przy zakupie nowego samochodu. Jeśli dobrze pamiętam, to przy różnicy w cenie Julki i moich rocznych przebiegach dopłata (12.000 zł) zwróciłaby mi się po 7 albo 8 latach. Większość ludzi kupujących w salonie jeździ wtedy zazwyczaj trzecim samochodem i już nie pamięta, co kupiło 7 lat wcześniej.
Ten mit taniości diesla bierze się z kupna używanych 1.9 TDI bez DPF-ów i poprzekręcanymi licznikami 15 lat temu. Albo z tego, że ktoś patrzy na komputerkowe spalanie i cenę litra paliwa, a tego, co zostawił w warsztacie, nie liczy. Bo jak widzę np. nowego (czyli kupionego w salonie) Golfa, to zazwyczaj ma TSI na klapie. Nawet służbówki ostatnimi czasy.