U nas z tymi spotkaniami to... sami wiecie. Ja do marca i tak jestem zarobiony po warkoczyki, ale tak z końcem marca chętnie przypomniałbym sobie Wasze buźki; a póki nie zacznę budowy to może i na swojej działce. Pozdrowienia dla Adasia, bo to trzeba mieć dużo szczęścia żeby mieszkać w tym samym, nie za dużym mieście i tak się mijać.