właśnie nie było objawów turbiny normalnie działała, ładowała odpowiednio.
właśnie nie było objawów turbiny normalnie działała, ładowała odpowiednio.
Przepraszam,że tak się wyrażę,ale to przerazające co piszecie: "zatarty silnik" , "u mnie też zatarty" , " miałem drugi silnik bo pasek mi strzelił" , a wszystko to pisane,jak by to były awarie na porządku dziennym.Naprawdę strasznie to się czyta,w końcu piszecie o autach kilku,a nie kilkunastoletnich,do tego z raczej wytrzymałymi silnikami.Rozumiem,turbo się zniechęciło do życia ,ale raczej są objawy jego padania : pobieranie oleju,gwizd,mniejsza moc.Sam jak miałem hybrydę w swojej 156 to wiedziałem ,że zaczyna coś sie z nią dziać,a nie że od razu zaciera nam silnik (swoją drogą też ciekawe historie,bo sprawne turbiny raczej daja rade przynajmniej dobre 200 tys a gtb/kkk 2056 nie są jakies delikatne).
Współczuje bardzo takich niespodzianek,ale wierzyć mi się nie chcę że to tak hop siup z dnia na dzień się stało.
Co do główngo wątku: tylko remont.Wtedy wiesz co masz.Uzywany silnik,to taka tykająca bomba.
PS.W ogóle jakoś ostatnio sporo czyta się o awariach 2.4. Jestem ciekaw,czy na prawde to nowsze (159) 2.4 jest podatniejsze na uszkodzenia,czy raczej niewiadome przebiegi i użytkowania powoli wypływają na wierzch ?
Ostatnio edytowane przez rybakmj ; 27-01-2014 o 19:08
Myślę, że kluczowe w powyższym zdaniu jest słowo "raczej".
Niektórzy forumowi mechanicy sugerowali już jakiś czas temu, że 2.4 nie jest tak udaną konstrukcją jak się powszechnie mówi (choćby licząc to po ilości pękających głowic). Mam osobiście swoją teorię (związaną z temperaturą) na temat silników JTDm – gdyby po wyjeździe z fabryki usuwany była kombinacja EGR/DPF/klapy i silnik byłby prosty silnikiem znanym z ostatnich wypustów 156 to te silniki przejeżdżały by 2x dłuższe dystanse.PS.W ogóle jakoś ostatnio sporo czyta się o awariach 2.4. Jestem ciekaw,czy na prawde to nowsze (159) 2.4 jest podatniejsze na uszkodzenia,czy raczej niewiadome przebiegi i użytkowania powoli wypływają na wierzch ?
Ostatnio edytowane przez jahu ; 27-01-2014 o 19:21
Objawy turbiny były jakieś 10 km przed jej padnięciem-czyli bardzo krótko.Samochód stracił moc od dołu,ale nieznacznie,nawet zastanawiałem sie czy faktycznie stracił czy mi sie tylko wydaje,-zajechałem zgasiłem.Przy następnym uruchomieniu pojawił sie komunikat o nieprawidłowym ciśnieniu oleju.Co do stwierdzenia ,że te silniki padają,,zerwany pasek,, ,,padnięte turbo,, dodam że głowica też mi popękałaDodam jeszcze to ,że 159 ami z silnikami 2,4 zrobiłem jakieś 400-450 tyś.Wg mnie awaryjne jak kazde inne auto.
Myślę, że chyba warto co jakiś czas sprawdzić sobie luz na wirniku w turbo. Ostatnio wymieniając opaskę metalową na rurze przy turbo sprawdziłem luz. Nie jest z tym wiele pracy a możemy zapobiec jak widzę poważnej awarii.
a jaki miala przebieg ? po pewnym przebiegu powinna sie zapalic lampka ostrzegawcza.
Wg mnie jesli przebieg wiadomy, turbo eksploatowane z glowa i wiadomoego pochodzenia, do tego nie ma jakis innych usterek typu wypalajacy sie co 200km DPF, ktory jak wiadomo nie pomaga turbinie ani glowicy, to takie turbo nawet z doladowanym cisnieniem (chip) da spokojnie rade.
Ostatnio edytowane przez szewi ; 28-01-2014 o 11:45
To znaczy, że przy pewnym przebiegu (ale jakim? 150, 200, 250?) trzeba tak po prostu wymieć turbinę, żeby mieć spokój? BTW, warto sobie przejrzeć wątek o sprawdzaniu numeru VIN i zerknąć jak często ASO wymienia turbiny w autach o przebiegu <100 kkm. Przykładowy kod wymiany turbiny to 1064A271. I przykładowe przebiegu, przy których ASO wymieniało w 159 turbinę na gwarancji: 57 kkm, 35 kkm, 113 kkm, 37 kkm, 15 kkm, 63 kkm.
Dla mnie to niestety kwestia pecha. Miałem pecha i pękniętą głowicę, strzelił mi wąż od ogrzewania, straciłem płyn i momentalnie silnik szrot. Czy mogłem tego uniknąć? Sprawdzać co tydzień zawartość CO w płynie chłodnicznym? No bez jaj. Podobnie z turbiną – sprawdzać co miesiąc luz na wirniku? Mamy silniki z turbosprężarkami, turbosprężarki mają tendencje do różnych awarii i może się to po prostu zdarzyć. Raz na 10, 20 czy 50 przypadków się zdarza. Taki urok silnika diesla.
Ostatnio edytowane przez jahu ; 28-01-2014 o 11:50
Może i miałeś pecha.
Ja uważam, że trzeba wymienić turbine lub ja porządnie skontrolować po zakupie auta, żeby mieć później spokój.
Mam ugruntowane podejście w temacie, nie istnieje dla mnie tutaj temat regeneracji turbo u Pana "Stacha", czy u siebie w Garażu, a tym bardziej kupno używki na allegro.
Płyn sprawdzam bo miałem historię z uszkodzoną pompą wody w spiderze i mam taki nawyk, jeśli ubywa to trzeba skontrolować o co kaman.
Ja bym zaczął od sprawdzenia turbo przy 150 tys. lub wczesniej (jesli sa objawy).
To że w ASO masz wymiany turbin, to ktos pisał jak to się odbywa, to o niczym nie swiadczy.
Podejrzewam, ze podobne wskazniki wymian sa w ASO innych marek.
Wiesz ja ludzie eksploatuja turbodiesle ? Kumpel się zdziwił jak mu się turbina rozleciala w becie bo nigdy nie slyszal że trzeba chwile odczekac przed wylaczeniem auta itp.
Ty to wiesz, ale czy widziała osoba od której auto kupowałeś?
Jest jeszcze coś takiego jak wadliwa część, shit happens sytuacja, no ale na to wpływu dużego się nie ma.
Ostatnio edytowane przez szewi ; 28-01-2014 o 16:26
przebieg 182tyś