PZU naprawy gotówkowe liczy na zamiennikach nawet jak ich nie ma ale za to powinieneś dostać sporo... ja kasę dostałem na konto w rekordowe 6 dni od kolizji. wyliczy Ci na miejscu w PZU i zdecydujesz
PZU naprawy gotówkowe liczy na zamiennikach nawet jak ich nie ma ale za to powinieneś dostać sporo... ja kasę dostałem na konto w rekordowe 6 dni od kolizji. wyliczy Ci na miejscu w PZU i zdecydujesz
Niestety PZU się popsuło i w tej chwili stosuje dokładnie te same triki co MTU czy inna Samopomoc. A nawet powiedziałbym, że bardziej wyrafinowane.
Zawsze można wtedy zgłosić do prokuratury próbę oszustwa przez sprawcę wypadku. Gdyby sprawca podważał sam fakt wypadku to już w ogóle łatwo zatruć takiemu cwaniakowi życie.
Ostatnio edytowane przez jahu ; 09-02-2014 o 20:10
Właśnie odebrałem auto z ASO po podobnym zdarzeniu, również rozliczanym z OC kierowce, który raczył mi rozerwać kawałek zderzaka tylnego. Ubezpieczyciel sprawcy (Link 4) wyliczył mi szkodę na coś ponad 700 zł więc go obśmiałem i poinformowałem, że będę sprawę likwidował w ASO. Oczywiście pomyślałem, że stary zderzak naprawię i wystawię na Allegro. A ASO w kilka dni załatwiło zderzak, pomalowało i wymieniło. Faktura wyszła dobrze ponad 4 tys. zł, Link 4 zapłacił, o czym mnie poinformował. Niestety, dzisiaj widzę, że trzeba było brać te 700 parę zł, na allegro zakupić taki zderzak w kolorze nadwozia, w odpowiedniej wersji (są już od 90 (!) zł, przełożyć we własnym zakresie, a za resztę się bawić. Niestety, chytry dwa razy traci. A tak poza wszystkim, zajmuję się również likwidacją szkód komunikacyjnych w ASO i powiem Wam, że pierwszą kalkulacją wykonaną przez ubezpieczyciela nie zawracałbym sobie głowy, oczywiście w przypadku likwidacji szkody z czyjegoś OC. Nie obowiązuje wtedy żadna amortyzacja, żadne części używane czy też zamienniki. Oddaje się auto do ASO i koniec. A ubezpieczyciel ma zapłacić wg wystawionej faktury.
Ubezpieczyciel "kierowniczki" to PZU a jeden ze świadków zdarzenia powiedział mi, że jestem szczęściarz i mogę dostać jakąś dobrą kasę ale ja jakoś w to nie wierzę. Czy ktoś z Was miał do czynienia z PZU jeśli chodzi o odszkodowanie?
W poniedziałek miałem kolizje...kolega za mną wyhamował, ale trzeci nas skasował. Dostało mi się tyle że mam delikatne ryski które zczyszczaczę polerką...PZU wyliczyło mi szkodę na 600 pln. Także myślę że całkiem nieźle![]()
Ja mogę ci powiedzieć na moim przykładzie że dzięki PZU wskoczyło mi do kieszeni dodatkowe 2,9 tyś.Wycena wyszła 4 tys blacharz zrobił za 500 zł lakiernik 600 zł i byłem happy pieniądze na koncie miałem w 4 dni.
elementy to błotnik prawy i lewy i nadkole tylniePoczekaj dokładnie na wycenę to jest najlepsze wyjście
Pozdrawiam
A powiedzcie mi z tym oświadczeniem sprawcy mam się stawić w PZU tak? Jak długo trzeba czekać na rzeczoznawcę i czy sprawdzi on tylko stan zewnętrzny auta czy będzie też sprawdzał spód samochodu bo sam nie jestem pewien czy tam wszystko jest w porządku?
Ostatnio edytowane przez loeb666 ; 09-02-2014 o 21:19
tak - w PZU zgłaszasz szkodę
kilka dni i powinien być , porobi fotki itp, ( czasem pytają czy można się autkiem poruszać i proponują przyjazd do nich i wtedy po prostu wyjdzie chłop/baba i robi fotki i kwity itp ) , potem dostajesz pismo z wyceną i propozycją kwoty bezspornej
potem dalej zabawa , jeżeli w czasie naprawy wyjdzie coś co nie było widoczne wczesniej zawsze można zrobić doszacowanie ( czy jakoś tak to się nazywa )
Współczuję... Dobrze, że z poszycia to tylko zderzak.
Ja brałbym kasę, ale to zależy ile zaproponuje likwidator.
Pozdrawiam.
- Rafał
mialem taka sytuacje , przy wyprzedzaniu kierowca innego auta obtarł sie o mnie, do malowania byly drzwi, tylni i przedni blotnik i urwane lusterko w fiacie stilo. Sprawca mial auto ubezpieczone w pzu i bez problemu po 4 dniach przyjechal rzeczoznawca i wycenil szkode na 4.200zł zrobilem za 1100. kase odebralem z banku pokazujac dowód. nie bylo zadnych kłopotów(przynajmniej u mnie)