Powiem tak, przejrzałem dzisiaj dokładnie na spokojnie całe auto i nie znalazłem żadnego nie podpiętego czujnika ani nic co by mogło powodować że auto nie chce odpalić, jedyne co jest nie tak według mnie i jest główna przyczyną to fakt że jak składałem wtrysk w jedną całość to gdzies zgubiłem(wypadła poprostu) taka mała kuleczka która odpowiada prawdopodobniej za doprowadzanie paliwa w wtryskiwacz i tej jeb... kuleczki nie ma i podejrzewam że jest to cała wina, myle się? I teraz mam pytanie czy jak kupie drugi wtryskiwacz i go zamontuje to musze ingerować dodatkowo w elektronike auta (programować,kalibrować itp.) czy powinno wszystko grać? i odpali, jak myślicie?