Wcale nie przerażające, ale jeśli widze, że elementy są po pierwsze nie spasowane, po drugie mocowane na jakieś wzięte z kosmosu śruby (bo co standardowych nie można było kupić?), po trzecie zapieranie się właściciela komisu że alfa nie była malowana mimo, że miernik grubości lakieru pokazuje co innego, no to już daje do myślenia. Reasumując jak samochód był np lekko zarysowany to mogli poskładać te zarysowane i malowane części po ludzku do kupy a nie "posklejać" je na siłę. Co do tarcz to wiem, że po krótkim czasie są już rude ale to tylko dalej skłoniło mnie do myślenia ile czasu ten samochód stoi. PS. jeżdżę już czwartym samochodem co o niczym nie świadczy ale skoro chciałeś wiedzieć to już wiesz ;-)