Zawsze zostawiam samochód na biegu, a w zimę nie używam ręcznego ale jak np studzę turbo i chce sobie wyjść zapalić papierosa to na biegu nie zostawię a auto samo zjeżdża....
Zawsze zostawiam samochód na biegu, a w zimę nie używam ręcznego ale jak np studzę turbo i chce sobie wyjść zapalić papierosa to na biegu nie zostawię a auto samo zjeżdża....
Zapewne wymiana linek rozwiąże problem.
Turbo nie musisz chlodzic, wystarczy że dojeżdżać do miejsca docelowego kilka minut wcześniej nie będziesz przekraczał 1500 obrotów i pojedziesz spokojnie.
Linki do wymiany. Syf w nich, a zimą woda i zamarza.
Ale co mają linki wspólnego z hamulcem który działa bardzo dobrze przez 3 minuty a później zaczyna puszczać? Hamulec się nie blokuje, dźwignia chodzi luźno więc linki moim zdaniem są ok. W dwóch różnych autach taki sam problem jednocześnie? W aucie żony czy moim poprzednim wystarczyło zaciągnąć 3 ząbki i autem nie ruszyłeś a tu jakieś czary
Jeśli chodzi o kurczenie się metalu po ostygnięciu ma to sens ale czasem hamulec puszcza nawet na nierozgrzanych heblach....
Dodam, że u teścia który nie ma HillHoldera taki problem nie występuję więc może przy asystencie ruszania pod górkę jest jakaś tajemnicza procedura zaciągania ręcznego ?
- - - Updated - - -
Studzenie turbo weszło mi już w nawyk. Nic mi sie nie stanie jak auto "popyrka" sobie 2-3 minuty a ja będę spokojniejszy o turbinę![]()
Z tymi rozgrzanym tarczami to na własnym przypadku pisałem. Też postawiłem auto z górki, zaciaglem ręczny (raczej średnią siła) zapomniałem o biegu. Poszedłem na kawę do teściowej i po kawie auto było na słupku ogrodzenia. Całe szczęście że koła były skręcone bo było by 100m dalej w rowie. Bo jeszcze myślałem że może słabo zaciagasz ręczny, lecz piszesz że na Max. ( moja żona też mówi że zaciagła max, A ja jeszcze 2 ząbki po niej do góry daje).
Napisz jak rozwiążesz tą przypadłość bo faktycznie trochę to dziwne.
Nie mam na to pomysłu więc obecnie jak parkuję a silnik chodzi (nie mogę wrzucić biegu) , zaciągam hamulec z całej siły i przez kilka chwil siedzę jeszcze w aucie (czekam aż heble lekko ostygną - to jedyne rozwiązanie jakie wydaje się sensowne) i dociągam hamulec ręczny jeszcze na maksa. Jak na razie działa ale i tak przy włączonym silniku i zaciągniętym ręcznym stoję jak najbliżej auta aby w razie puszczenia szybko go łapaćPożyczyłem ostatnio szwagrowi bravo II i jak staliśmy na fajce to dostał kocich ruchów bo auto mu zjechało. Na szczęście złapał
![]()
Mogę Ci podpowiedzieć ewentualnie przy zaciaganiu ręcznego wciśnij hamulec nogą na pedal, wtedy bardziej zaciagniesz. Zawsze to jakieś rozwiązanie dópuki nie wyczaisz dlaczego tak się dzieje
Ostatnio edytowane przez krzysiekhihi ; 23-05-2018 o 23:17