facet was niezle wkręca)) siedzi naprawde pod Łodzią
)) niezla komedia.
facet was niezle wkręca)) siedzi naprawde pod Łodzią
)) niezla komedia.
Sergio! Ragazzo! Amore mio! Dove si trova la bella Giulia?
miłego zwiedzaniaTurcję już widziałeś? bo mi się marzy Turcja
może już niebawem
![]()
nie żartuj,ze ci sie Turcja marzy. Zobaczysz hotel, basen w hotelu i morze, plus Turasów skaczących wokoł turystow.
Turcji w ten sposob w ogole nie zobaczysz.
Sergio! Ragazzo! Amore mio! Dove si trova la bella Giulia?
Na ale przecież na tym polega turystyka. A może Adibidi po prostu jest turystą i właśnie czegoś takiego oczekuje? Ludzie muszą to lubić, skoro tysiące tak robią każdego roku.nie żartuj,ze ci sie Turcja marzy. Zobaczysz hotel, basen w hotelu i morze, plus Turasów skaczących wokoł turystow.
Turcji w ten sposob w ogole nie zobaczysz.
A michele z kolei, nie jest turystą. michele jest podróżnikiem a to jest różnica.
michele, nie wiem czy Ty jesteś w tym Laosie czy nie jesteś ale czytam tego bloga od 3 dni i stwierdzam że zajebisty z Ciebie gość.
Hejka.
Jestem w Laosie i mi się tu strasznie podoba - w odróżnieniu od ich wschodnich sąsiadów ;-D.Próbuję sobie jakoś czasowo ten kraj rozplanować bo z jednej strony wiza do następnego kraju, z drugiej terminy zastrzyków na wściekliznę, a z trzeciej - jedno ciekawe miejsce za drugim.
Dzięki wielkie. W Turcji byłem latem zeszłego roku i..... tak jak w większości miejsc; jest świetna baza turystyczna, ale zaraz obok jest gościnność i otwartość zwykłych ludzi. Np. w miejscu, którego, jak dla mnie, żadne inne w tym kraju nie przebije - Kapadocji, rozbiłem się z namiotem, dostałem darmowe jedzenie, itp, itd. A to jest miejsce gdzie, w małej wiosce, jest jeden hotel za drugim i zwykła filiżanka kawy kosztuje, o ile pamiętam, 2 dolary.
Jeśli chodzi o inne kwestie to:
1. paliwo jest strasznie drogie więc wyjazd autem może być nieco kosztowny, pomijając ewentualne szkody - turecka jazda może nie jest aż tak tragiczna jak wietnamska, ale dla Polaków, może być bardzo nieprzewidywalna.
2. Jak Turcja to może perełka zaraz obok - Iran? Wprowadzenie własnego samochodu wiąże się z wyrobieniem Carnette du Passage, który jest strasznie drogi (ale jest tylko depozytem), ale za to paliwo jest chyba najtańsze na świecie - to są groszowe sprawy. Ewentualnie można jeździć autobusami i zbiorowymi taksówkami pomiędzy jednym miastem a drugim. Też jest tanio. Persja - na prawdę, zakochałem się w tym kraju i, wręcz nie dopuszczam do siebie wspomnień bo mnie zaraz ciągnie by wizę robić i wracać. A jeśli już o wizie, to jak już trzeba starać się na dniach (do Iranu, do Turcji są na granicy).
Pozdrawiam z centralnego Laosu.
Nie na tym polega turystyka. Ludzie tak robią, bo to proste i wygodne, ale nie ma zadnej roznicy w zasadzie w jakim kraju jest dany basen czy hotel. To jest po prostu bierny wypoczynek za granicą, nie turystyka.
Nie poznasz tak zadnej kultury, jak ktos pisze. Nic nowego. Wsiadasz do samolotu, lecisz do hotelu, masz basen, ze dwie wycieczki autokarem, żarcie hotelowe, lezenie na leżaku. Nie nazywaj kogoś takiego TURYSTĄ.
nawet normalnej knajpy z żarciem miejscowym nie poznasz. Życie nocne go nie interesuje? Ale tam dopiero wtedy jest jakiekolwiek życie, ludzie, wydarzenia, emocje, zabawa itd.
Dajcie spokoj, wozi... tyłki)) Z jednego wyjazdu mam 10 razy wiecej wrazeń, niż wy ze swoich. Poznaję ludzi, zwyczaje, miejsca, robie co chcę i kiedy chce. Jem kiedy chce i w knajpie w jakiej chcę. Spię w hotelach, w hostelach, w pensjonatach, o takim standardzie, jaki mi pasuje akurat. Kazdy dzien przynosi nowe wrazenia, emocje, ciekawostki.
To jest turystyka. Nie to, o czym piszecie. Kolega z "Laosu" też jest turystą, nie jest zadnym podroznikiem. Ale jego turystyka jest jeszcze ciekawsza ale tez bardziej wymagająca niż moja, nie dla kazdego, to prawda.
Jednak to, co wy robicie, to jest coś, czego turystyką nazwać nie sposób. Nic nie wiecie o kraju, w którym byliście. Turysta jest ciekawy swiata i go zwiedza. Wy zwiedzacie w wersji all inclusive: szwedzkie stoły o konkretnej godzinie w takich samych hotelach.
Ostatnio edytowane przez KRS ; 10-04-2012 o 11:25
Sergio! Ragazzo! Amore mio! Dove si trova la bella Giulia?
A kolega Abidibi to do partii należy że zwracasz sie do niego per "Wy"?![]()
heheh) pozdrawiam serdecznie prawdziwych turystow, dla ktorych poznawanie swiata nie oznacza wycieczki all inclusive.
Sergio! Ragazzo! Amore mio! Dove si trova la bella Giulia?
qrka czy ja jestem tym "prawdziwym" turystą czy też nie? Kolega obeznany to i się może dowiem. Dwie wycieczki do roku po 2-3 tygodnie. Zawsze na pierwsze 2-3dni bierzemy all inclusive (niestety nie wszędzie dostępne), tak żeby odpocząć itd, reszta to już zwiedzanie we własnym zakresie, restauracje, hotel, hostel itd także transport. W tej chwili w wieku 35lat może wycieczki do o koła świata nie mieliśmy ale z roku na rok miejsc brakuje co by się chciało odwiedzić. Dziwnie innych oceniasz. O niektórych miejscach mało dostępnych książkę nie jedną bym napisał, niestety czasu brak na książki czy też blogi, muszę zarobić na następne wycieczki. (zresztą ja techniczny a nie gryzipiórek ;-)))