Kubas - z calym szacunkiem... tak juz wyszlo, ze latem jezdzi sie nad morze, a zima w gory. Do mnie jakos morze zima nie przemawia i mysle, ze nie jestem w tym odosobniony. Przedsmak zimy nad morzem mialem zreszta tego lata
Fred - wiem, ze masz niefajnie, ale ide o zaklad, ze jakos sie ulozy. Sam wiesz, ze ja tez nigdy nie mam kasy, a juz szczegolnie, jak trzeba gdzies jechac. I zawsze jade
Moejscowka, jaka proponuje, to wies czerwienne, na podhalu. Obrazowo ujmujac - to swego rodzaju "przedluzenie" gubalowki w kierunku polnocnym. Wysoko, cicho, spokojnie, swojsko. Sek jest tylko taki, ze dom pomiesci ok. 25 osob. Co wiecej, trzeba by go rezerwowac JUZ, zeby caly byl wolny. Od biedy kilka osob da sie jeszcze upchnac po sasiadach, ale przeciez idzie o to, zebysmy byli razem zussamen w kupie.
Dalej... koszt to jakies 35-40 zl (potarguje sie) za dobe. Sniadanie - 8-10 zl, obiadokolacja bodajze 18. Czysto, schludnie, miejsce do jedzenia i tanczenia. Sracze i prysznice obecne, TV takze. Obok jest wyciag - http://www.czerwienneski.pl/.
Ogolnie fajnie. Placyk do jazdy ... hmmm. administruja nim zakonnicy, wiec nie wiem. Ale pewnie da sie dogadac. Kulig, ognisko i takie tam, to juz grosze. Przykladowo, w zeszlym roku za noworoczny kulig placilismy 80 zl od san. Podzielcie se na 4-5 osob w saniach.... prawie darmo...
coz, anyway.... cokolwiek nie wybieramy, JA plus dwoje - jedziemy. Ale nie na marne :roll: 3 dni, oj nie.